Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11441

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia Kary292 przypomniała mi moją własną, związaną z końmi, a jeszcze bardziej z "ekoterrorystami".

Zdarzało mi się jeździć w klubie należącym do znajomych. Nie jestem typem jeźdźca-brutala, nie usiłuję odgrywać żadnych rodeo, poza tym mało ważę, więc znajomi poprosili mnie, żebym wzięła w teren Togę, klacz w owym czasie wysoko źrebną - ciąża była dość widoczna. Przed wyjściem w teren wzięłam klacz na padok i zaczęłam kłusować.

Nagle - wrzask. Podbiega do mnie parka, dziewczyna i chłopak. Zaczynają awanturę - że jak ja śmiem, że zadręczam zwierzę, że brutalnie je wykorzystuję, że jestem bez serca itd. A, jeszcze padł argument, że klacz musi dźwigać taki potworny ciężar i zaszkodzi jej to na kręgosłup (nadmienię, że siodło ważyło jakieś 5-6 kg, ja - jakieś 48, a klacz - jakieś 550 ;)). Toga lekko się wrzasku przestraszyła, musiałam ją uspokajać. Uznałam, że najlepiej zrobię, jak wyjadę w teren, zostawiając parkę w tyle. W międzyczasie - na co liczyłam - ktoś inny z klubu wyjaśni im, że na źrebnych klaczach, nawet wysoko źrebnych, jeździ się normalnie, choć trochę bardziej ostrożnie i bez szarżowania.

Wracam po jakiejś godzinie z terenu, a tu - wielkie zbiegowisko. Policja, straż zwierząt, parka, kilku innych ekonawiedzonych, no i oczywiście znajomi prowadzący klub, gęsto się tłumaczący. Jak się okazało, parka ekoświrów wezwała służby, bo klub "znęcał się nad końmi". Szlachetni obrońcy męczonych rumaków na mój widok zaczęli buczeć, gwizdać, a nawet bluzgać. Oczywiście Toga znów się spłoszyła. Gdy już opanowałam sytuację, do mnie i do Togi poszedł strażnik zwierząt. Człowiek z misją, aczkolwiek na szczęście niepozbawiony przez tę misję zdrowego rozsądku. Obejrzał klacz - zadbaną, zdrową, potem wszedł do stajni, rzucił okiem na kilka innych koni, wyszedł i porządnie ochrzanił ekodurniów.

Oczywiście nikt w klubie nie znęcał się nad zwierzętami, strażnik pogratulował nam zadbanych koni i odjechał. Parka, która rozkręciła całą hecę, usiłowała odjechać równie szybko, ale policja była szybsza - parka musiała ponieść konsekwencje nieuzasadnionego wezwania :) Martwi mnie tylko, że takich idiotów, którzy pod pięknymi hasłami obrony praw zwierząt czepiają się byle czego, jakby zupełnie wyprano im mózgi, jest coraz więcej...

Skomentuj (55) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 695 (781)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…