Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#11540

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam ponownie!
Nie wiem kto był piekielnym w tej historii, pozostawiam to Waszej ocenie.
Choruję na dosyć specyficzną chorobę i bardzo ciężką. W szczegóły wdawać się nie będę nadmienię jedynie, że choroba ta rzutuje niestety na mój wygląd między innymi na twarz a konkretnie na nosek.
Z racji tej choroby byłam w różnych krajach u różnych lekarzy, nadeszła też kolej na Niderlandy.
Po niezbyt owocnej wizycie u lekarza podłamałam się nieco i po powrocie do Zwijndrechtu udałam się do drogerii tzw exclusive aby poprawić sobie humor zakupem perfum.
( Gwoli wyjaśnienie Zwijndrecht to tzw miasto-sypialnia pod Rotterdamem mieszka tam słownie może ok 8 Polaków ) Zbliżała się godzina zamknięcia ruch niewielki.
Stojąc przy półkach z zapachami Armaniego kątem oka zobaczyłam że do sklepu weszły dwie dziunie.
Jedna to solarka platynowy blond kucyk do pasa wyskubane brwi. Mini ledwo co pupinę zakrywała tipsy kilometrowe, usta wściekły róż dekolt po pępek. Druga niewiele lepsza skwarka z solarium skórzane spodnie tipsy podobnie jak jej koleżanka i czarny stanik.
Nie obchodziły mnie one wcale powróciłam do przerwanej czynności.
Za to one mnie dostrzegły i zaczęły się niewybredne komentarze w j. polskim w stylu.
-Jej jaka ona brzydka patrz na jej nochal
-A widzisz te guzy na rękach
-Ja, gdybym tak wyglądała to bym nie wiem co zrobiła.
Komentarzom tym towarzyszyła łacina podwórkowa
Szlag mnie zaczął trafiać, ale z racji wieku ( 29-wtedy ) i wielu podobnych sytuacji milczałam jak głaz.
Dziuniom w końcu się znudziło komentowanie mojej skromnej osoby. Tym razem ich celem stała się milutka sprzedawczyni murzyneczka grzeczna i uprzejma.
Aż wstyd mi pisać co one mówiły m.in było o tym że powinna do dżungli wracać , że jest czarną małpą, że trzeba jej kupić banana.
Krew mnie chciała zalać.
Wybrałam zapach włożyłam do koszyka i udałam się do kasy.Oczywiście nie obyło się bez komentarzy w stylu
-Patrz, potwór kupił Armaniego nikt na nią nie poleci itd.
Dziunie nawaliły do koszyka połowę sklepu same towary z najwyższej półki.
I w tym samym momencie stały się dwie rzeczy:
Do sklepu wtoczyło się dwóch Panów a właściwie meneli. Brudni pijani agresywni śmierdzący.
Zaczęli po polsku wydzierać się na dziunie a k... i ch... latały w powietrzu co sekundę że mają dość że one przepuszczają ich ciężko zarobione pieniądze itd itp.
Wtrąciłam się w tę wiązankę mówiąc słodko i grzecznie że te panie mi ubliżały śmiały się ze mnie z mojego wyglądu itd. Wspomniałam również o obelgach miotanych na Bogu ducha winną sprzedawczynię.
Panów szlag trafił wydarli dziuniom koszyki z rąk i autentycznie dostały po plaskaczu aż gwizdnęło.
Po czym zostały wywleczone ze sklepu( blondzia za kucyka)
Nigdy nie wyśmiewałam się z cudzych chorób nieszczęść wyglądu koloru skóry czy rzeczy temu podobnych.
Namyślałam się jedynie czy im czegoś nie powiedzieć
Nie było mi ich żal ani trochę, zastanawiałam się jedynie czy cokolwiek z tej lekcji zrozumiały.
A nie wdałam się z nimi w dyskusję z jednego prostego powodu.
Nie dyskutuj z idiotą bo sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem.

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 126 (170)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…