Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11576

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historię dałoby się przedstawić krócej, ale jak zwykle, nie mogę odmówić sobie opisów oddających klimat opowieści – wychodzi więc długo. Za co – jeśli jest taka potrzeba – przepraszam.

Rzecz będzie o wiejskiej drodze, grupce dzieciaków, policji drogowej i… trójkącie ostrzegawczym.

Bardzo rano wyjechałem sobie w delegację. Nie lubię głównych szlaków komunikacyjnych, wybrałem więc trasę alternatywną. Wąską, krętą, ale za to krajoznawczą i beztirową. I gorzej utrzymaną, co się w końcu na mnie zemściło. W mniej więcej połowie drogi, przejeżdżałem przez jakąś wioskę, kiedy… łup! i samochód dostał drgawek. Oczywiście guma.
Przekląłem w myślach feralne koło na wszystkie sposoby i we wszystkich znanych mi językach ale mimo to, opona nadal wymagała wymiany. Otworzyłem bagażnik wyjąłem trójkąt i jako przykładny obywatel ustawiłem go w przepisowej (mniej więcej) odległości.

[Tu muszę wtrącić, że trójkąt mam nietypowy. Wytwór holenderskiej myśli technicznej – w stanie złożonym ma wielkość przeciętnego batona, rozkłada się go jednym ruchem, a maty odblaskowe dają po gałach tak, jak średniej wielkości latarnia morska. Jest w wersji limitowanej – dostałem go jako bonus specjalny, przy zakupie auta i jestem z nim związany emocjonalnie (jak każdy facet ze słabością do gadżetów)]

Nieopodal zdarzenia bawiło się kilkoro dzieciaków w wieku 8-10 lat. Nie za bardzo zwracałem na nie uwagę, zajęty wymianą koła. Po kilku otarciach ręki i wyzwiskach skierowanych w stronę opornej śruby, świat przesłonił mi cień głowy w czapce z daszkiem. Tak, oczywiście – patrol policji i ich srebrzysty rumak w postaci Kii Ceed. Było ich dwóch i już na pierwszy rzut oka widać było, że to Uczeń i Mistrz.

Podniosłem się, a młody od razu przystąpił do rzeczy. Przyjął postawę zasadniczą, strzelił obcasami, zasalutował i wyrecytował: „dzieńdobrymłodszyposterunkowyKowalskipolicjadrogowazxpopełniłpan-
wykroczeniepolegającenaniewystawieniutrójkątaostrzegawczegoza-
unieruchomionympojazdempoproszęprawojazdyidowódrejestracyjny”. Starszy pokiwał z aprobatą głową.
- Ale panowie, wystawiłem trójkąt, o tam stoi….

I tu mnie trafiło. Trójkąta oczywiście nie było - pomyślałem, że dzieciarnia, widząc błyszczącą ciekawostkę, buchnęła go i uciekła w siną dal.
Zacząłem tłumaczyć policjantom sytuację i moje domysły, że właściwie ja chcę zgłosić kradzież i że jak się przejdą po okolicy to znajdą zgubę itp., itd…
Mina starszego mówiła wyraźnie: „takie tłumaczenia już nie raz słyszeliśmy”. Mina młodszego równie wyraźnie oznajmiała: „poproszędokumentypoproszędokumentypoproszę…”.
Odpuściłem. Przyjąłem, że dla funkcjonariuszy dwie sprawy naraz to za wiele, podałem dokumenty, niech najpierw zrobią jedno a potem przejdziemy do drugiego.

Starszy policjant zaczął coś mówić, ale ja, zamiast go słuchać obserwowałem co się dzieje za jego i jego towarzysza, plecami. Okazało się bowiem, ze dzieciarnia wcale nie uciekła, tylko z pobliskich krzaczorów obserwowała zajście. Widząc – i zapewne słysząc – całą sytuację, zlitowali się nad biednym kierowcą. Krzaki zafalowały, wynurzył się z nich umorusany ośmiolatek z moim trójkątem w ręku, odstawił go tuż za radiowozem i z hiperprędkością zniknął był tam, skąd się pojawił.
Odetchnąłem, uśmiechnąłem się i wróciłem myślami do policjanta, na tyle szybko żeby jeszcze usłyszeć: „… co podlega karze w wysokości 100 zł i 2 punktów. Przyjmuje pan mandat?”
Udałem głupiego.
- Zaraz, ale właściwie za co?
- Za niewystawienie trójkąta (z politowaniem). Przecież Kowalski panu mówił.
- No tak, ale ja mówiłem, że przecież on tam stoi. O tam, o…
Policjanci obejrzeli się i zaniemówili. Tak przez dobrą minutę zastanawiali się zapewne, czy jestem uczniem Houdiniego, czy może Copperfielda. Starszy doszedł do wniosku, że chyba ani jedno ani drugie bo wydarł się na młodszego:
- No jak żeś ty go nie zauważył!?
- Niewiemniewiemniewiemnie….
Pozostało mi tylko wtrącić:
- To panowie pozwolą, że się odmelduję.

Wożę ze sobą zapas lizaków (rzucam palenie) i słowo daję, gotów byłem cały ten zapas oddać dzieciakom za sprowokowanie tego całego zajścia ale te gdzieś bezpowrotnie uciekły.

gdzieś w Polsce

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 965 (1029)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…