Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#11615

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z dzisiaj, gwoli wstępu zwykle trafiałam na wredne babcie autobusowe, o takich też zwykle czytałam. Kilka godzin temu doświadczyłam historii jak dla mnie niezwykłej...

Wracałam akurat z centrum stolicy tramwajem na moje zadupie. W między czasie koło metra załadowałam kartę miejską. Na kartę załadowany mam bilet 2-strefowy studencki (nie ładuję biletu na legitymację). Zazwyczaj mam legitymację przy sobie, tak jak inne dokumenty.

Tak sobie jechałam, w między czasie do tramwaju weszła starsza pani, więc wstałam z zamiarem ustąpienia jej miejsca. Staruszka podziękowała, nie skorzystała. Możliwe, że byłby to koniec historii, ALE na kolejnym przystanku wsiadły kanary. Pokazuję grzecznie kartę miejską i zaczynam szukać legitymacji. Niestety nie mogę znaleźć i zaczynam się denerwować, bo myślałam, że zgubiłam. Unoszę na kanara błagalne oczy w stylu kota ze Shreka, ale niestety pan beznamiętnie odparł:

- No to będzie mandacik, wysiadamy....

I tyle zdążył powiedzieć, gdyż do akcji wkroczyła wspomniana starsza pani:

- Zostaw tą dziewczynę w spokoju Ty...........$&#*%&#

Puściła mu zdrową wiązankę łącznie z komentarzem na temat rodziny owego pana i jego orientacji seksualnej. Facet otworzył usta ze zdumienia i po prostu wysiadł na następnym przystanku.

Moja mina również musiała być bezcenna, w każdym razie babcia opuściła tramwaj koło bazarku machając mi wesoło ręką na pożegnanie.

W dalszym ciągu mam wrażenie, że to był sen o.O

tramwaje warszawskie

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 296 (338)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…