zarchiwizowany
Skomentuj
(14)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Na wstępie muszę powiedzieć, iż jestem miłą nastolatką i zawsze ustępuję miejsca starszym w autobusie czy tramwaju.
Miałam nogę w gipsie, a okoliczności zmusiły mnie do podróży autobusem trwającej ok. 40 minut.
Siedzę sobie na pojedynczym siedzeniu, naprzeciwko mnie siedzi starszy pan i wypytuje co to się stało, że mam gips na nodze. Tak sobie gawędzimy, po 10 minutach wsiada owa [P]iekielna, staje przy mnie i chrząka, chcąc powiedzieć "zejdź gówniaro, to moje miejsce!". No nic, siedzę i rozmawiam dalej. Wtem Piekielna zaczyna się wydzierać:
[P] Kto to widział, chamstwo! Młoda taka, a miejsca biednej, schorowanej emerytce nie ustąpi!
[Ja] Proszę wybaczyć, ale .. - tu piekielna przerwała.
[P] Jakie ale?! To brak kultury! Gówniara jedna się rozsiadła!
Bolała mnie głowa, więc wstałam i ustąpiłam miejsca starszej pani. Piekielna powiedziała jeszcze tylko "No! Bezbożnica się posłuszna robi! Żebyś jeszcze tą drugą nogę złamała, gówniaro!"
Wtedy autobus się zatrzymał, ot tak, na poboczu. Kierowca przyszedł i jak nie nakrzyczał na piekielną, że zakłóca spokój w autobusie, że dziecko chorą nogę ma i za bilet płaci, a ona darmo. Piekielna spuściła głowę i udawała, że nie słyszy, a kierowca zabrał mnie ze sobą do swojej "kabiny" i siedziałam bezpiecznie na siedzeniu obok niego.
Pozdrawiam piekielną panią w czerwonym płaszczu.
Miałam nogę w gipsie, a okoliczności zmusiły mnie do podróży autobusem trwającej ok. 40 minut.
Siedzę sobie na pojedynczym siedzeniu, naprzeciwko mnie siedzi starszy pan i wypytuje co to się stało, że mam gips na nodze. Tak sobie gawędzimy, po 10 minutach wsiada owa [P]iekielna, staje przy mnie i chrząka, chcąc powiedzieć "zejdź gówniaro, to moje miejsce!". No nic, siedzę i rozmawiam dalej. Wtem Piekielna zaczyna się wydzierać:
[P] Kto to widział, chamstwo! Młoda taka, a miejsca biednej, schorowanej emerytce nie ustąpi!
[Ja] Proszę wybaczyć, ale .. - tu piekielna przerwała.
[P] Jakie ale?! To brak kultury! Gówniara jedna się rozsiadła!
Bolała mnie głowa, więc wstałam i ustąpiłam miejsca starszej pani. Piekielna powiedziała jeszcze tylko "No! Bezbożnica się posłuszna robi! Żebyś jeszcze tą drugą nogę złamała, gówniaro!"
Wtedy autobus się zatrzymał, ot tak, na poboczu. Kierowca przyszedł i jak nie nakrzyczał na piekielną, że zakłóca spokój w autobusie, że dziecko chorą nogę ma i za bilet płaci, a ona darmo. Piekielna spuściła głowę i udawała, że nie słyszy, a kierowca zabrał mnie ze sobą do swojej "kabiny" i siedziałam bezpiecznie na siedzeniu obok niego.
Pozdrawiam piekielną panią w czerwonym płaszczu.
autobus 74
Ocena:
160
(222)
Komentarze