Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11675

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Byliśmy z rodzicami i naszym labradorem na wycieczce u ciotki. Fenomen (imię psa) uwielbia biegać w wysokiej trawie, choć [J]a jestem temu przeciwna - Tam jest mnóstwo kleszczy.

Pies wybiegany wraca na działkę i kładzie się na ziemi. Leży, piszczy, ja przerażona, bo spuchnięty pysk ma. Wołam [T]atę i jedziemy do pobliskiego [W]eterynarza.

Czekamy swoje w kolejce. Nadeszła nasza kolej, więc wchodzimy do gabinetu.

[W] Co jest z psem?
[J] Właśnie nie wiem, biegał w wysokiej trawie i jak wrócił, to taki pysk już miał.
[W] Muszę go zbadać.

Czekamy z tatą patrząc co robi lekarz. Temperatura i inne standardowe badania. Pies ciągle piszczy, pewnie go boli pysk.

[W] Przykro mi.. psa trzeba będzie uśpić.
[T] Słucham?!
[W] To guz na mózgu, przykro mi.

Porozmawialiśmy jeszcze z lekarzem i wzięliśmy psa do domu. W domu matka podała mu jakiś antybiotyk i poszliśmy spać. Rano pies biegał, cieszył się, a po opuchliźnie śladu nie było. Pojechaliśmy do naszego weterynarza, opowiedzieliśmy mu o wczorajszej opinii tamtego lekarza, a ten zaczął się śmiać i powiedział, że psa ukąsiła żmija i to normalne, że pysk puchnie.

Już nie odwiedzamy tamtego weterynarza, a pies nie biega po wysokiej trawie.

Weterynarz.

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 566 (620)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…