Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#12213

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie o piekielnym lekarzu
Swojego czasu miałem zerwane więzadła w kolanie przednie, tylne i boczne z lewej strony i uszkodzone łąkotki. Leczenie jeśli tak można to nazwać odbywało się o pewnego lekarza nazwijmy go Pan Gbur ( tak był nazywany wśród pacjentów)
PG- lekarz
P - pacjent
dodam że do niego zawsze były duże kolejki (jedyny lekarz od urazów w mieście) więc zawsze te kilka godzin człowiek czekał. razu pewnego jak zwykle cały korytarz ludzi, przyszła i pewna Pani ze świeżym urazem kolana. Owa Pani co jakiś czas kaszlała nie jakoś strasznie, taki normalny suchy kaszel, nikomu to jednak absolutnie nie przeszkadzało. Nagle jak nawiedzony z gabinetu wypada Pan dr Gbur i się zaczyna:
dr G. - kto tu kaszle?
- cisza ( każdego na jego widok ogarniał strach, autentycznie nie było mocnych aby mu się przeciwstawić)
dr G. - no kto tu tak kaszle?
P - Ja.
dr G - proszę wstać, tu są drzwi i proszę w tej chwili wyjść z gabietu!
Ja i reszta narodu zebranego w szoku...
P - ale ja...
Dr G. - co ale Pani, prosze wyjsc w tej chwili, nie interesuje mnie że Pani ma świeży uraz, prosze iść do domu i się wyleczyć potem przyjść
P - ale ja tam mam od zawsze, to nie jest zaraźliwe - powiedziała już prawie płacząc
dr G. - Wynocha !!!
Pani wstała i wyszła. Dowiedziałem się później że złożyła skargę na dr Gbura lecz nic to nie dało bo przełożeni tłumaczą się tym że jest to jedyny dr na całe miasto...

Historia II
Przede mną w kolejce stała Pani z córeczką na oko podstawówka, po ich wizycie wyszły z gabinetu by jednak po chwili wrócić i poprosić o zwolnienie z wf-u ponieważ lekarz zapomniał wypisać, wszystko to miłym tonem, na co lekarz wysadził:
dr G. - Co?! trzeba było myśleć wcześniej nie teraz jak mam pacjentów! za dwa tygodnie ma Pani termin, wtedy proszę przyjść.
P - ale wtedy jest już po zakończeniu roku szkolnego, córka nie uzyska zaliczenia...
Dr G. - ale co mnie to obchodzi proszę wyjść mam pacjentów ( na jednego poświęcał około 5min.)
P- ale to Pan powinien wiedzieć o tym...
Dr G. - pani nie będzie mi mówić co mam robić wynocha mi z tąd!
kobietę zabrała córeczka która płacząc krzyczała; mamusiu chodź proszę, nie proś już, no chodź..."
nóż się w kieszeni otwierał...
Na ludzi krzyczał niemiłosiernie, traktował jak idiotów i przygłupów (dosłownie tak mówił co drugiemu) zastraszona nawet była jego sekretarka. Oberwało się i mnie, za to że się mu postawiłem wyrzucił mnie z gabinetu, twierdząc że mam się leczyć gdzie indziej. puściłem mu solidną wiązankę (moja mama była w szoku, z tej strony mnie nie znała a byłem wtedy może w I klasie LO) i wyszedłem, w drzwiach rozminąłem się z ojcem jednej z pacjentek który o mało nie pobił tej doktorzyny...Ciężko na prawdę cokolwiek dobrego powiedzieć o tym lekarzu chodź staram się być obiektywny tutaj po prostu się nie da...mimo upływu lat wciąż czuje się bezkarny na forach internetowych jest masa historii o jego piekielności. Wiem jedno cieszę się że teraz nie muszę go odwiedzać, gdyż w obecnym czasie gdybym był świadkiem którejś z tych sytuacji na pewno skończyło by się bardzo niemiło dla dr...Wtedy jednak tak jak każdej z osób w kolejce brakło cywilnej odwagi...niestety. lecz gdy zaczął obrażać moją mamę nie wytrzymałem na to nie mogłem pozwolić. Interwencji i skarg na niego były setki, pisały gazety, lecz każdy tłumaczy:
- Musi on pracować bo nie ma innego.
Dla mnie osobiście nie jest to żadnym tłumaczeniem.

przychodnia ortpedyczna W Kr***ie na ul. L*********go

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 141 (179)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…