zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia sprzed około 10 lat. Miejsce akcji - Wawa, wlot ul. Chmielnej, tyły DTC. To miejsce, w którym przynajmniej wówczas, "czatowało" wielu akwizytorów, najczęściej sprzedających karnety do teatru, pizzerii czy do kina.
To właśnie tam raczyłyśmy się z koleżanką miłym spacerkiem, kiedy podchodzi do nas chłopak w garniturku i zagaduje:
"Przepraszam, mają panie może chwilę? Czy wiedzą panie gdzie jest Kinoteka?"
My na to coś w stylu: "Nie, dziękujemy, nie chcemy kupić żadnych kart do kina."
Po czym odwróciłyśmy się i szybko odchodzimy. Ale było coś w minie tego chłopaka, co nas tknęło. Odwracamy się a on tam stoi i patrzy za nami, jakby UFO widział. Zobaczył, że także się na niego patrzymy i dokończył swoją wypowiedź:
"Bo ja się tam umówiłem, za moment seans, a ja naprawdę nie wiem gdzie to jest..."
Przeprosiłyśmy, podałyśmy drogę i poszłyśmy dalej. Chłopak pewnie miał nas za Piekielne, ale zaczął swoją "gadkę" tak, jak wielu akwizytorów, którzy wciskali karnety do kin, a którymi byłyśmy po przejściu kawałka Chmielnej już baaardzo zmęczone.
To właśnie tam raczyłyśmy się z koleżanką miłym spacerkiem, kiedy podchodzi do nas chłopak w garniturku i zagaduje:
"Przepraszam, mają panie może chwilę? Czy wiedzą panie gdzie jest Kinoteka?"
My na to coś w stylu: "Nie, dziękujemy, nie chcemy kupić żadnych kart do kina."
Po czym odwróciłyśmy się i szybko odchodzimy. Ale było coś w minie tego chłopaka, co nas tknęło. Odwracamy się a on tam stoi i patrzy za nami, jakby UFO widział. Zobaczył, że także się na niego patrzymy i dokończył swoją wypowiedź:
"Bo ja się tam umówiłem, za moment seans, a ja naprawdę nie wiem gdzie to jest..."
Przeprosiłyśmy, podałyśmy drogę i poszłyśmy dalej. Chłopak pewnie miał nas za Piekielne, ale zaczął swoją "gadkę" tak, jak wielu akwizytorów, którzy wciskali karnety do kin, a którymi byłyśmy po przejściu kawałka Chmielnej już baaardzo zmęczone.
Handel uliczny
Ocena:
106
(164)
Komentarze