Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#12726

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sprzed trzech minut ;)
Mieszkam w akademiku, a pod oknami mojego pokoju znajduje się śmietnik (DUŻY kontener z 6 klapami). 3 razy dziennie, zawsze dokładnie o tej samej porze (dosłownie! Zegarek można co do minuty nastawiać!) przychodzi "kontrola sanepidu", jak to zwykliśmy nazywać, czyli meneliki szukający puszek. Wiadomo-studenci to znalezisk dużo. Nasza brać studencka jest raczej przychylnie im nastawiona z jednym wyjątkiem-hałas po nocach/nad ranem towarzyszący gnieceniu puszek.

Wróciłem właśnie do swojego pokoju od znajomych z drugiego końca piętra. Ot mała imprezka, kulturalnie troszeczkę wódki i pyszna cytrynówka mojej i kolegi produkcji. Słyszę zza okna, że "sanepid" sprawdza zawartość kubła i to nad wyraz głośno. Po chwili odzywa się głos z przeciwległej części budynku (mój akademik to dwa "bloki" i parterowy łącznik, tworzący kształt litery H) i jak wynika z wypowiedzi po raz kolejny upomina żulika, aby ten przestał hałasować i poszedł gdzieś indziej, bo nie mogą spać.
Minęła minuta ciszy i ponownie gniecenie. Nerwy zaczęły mnie brać, bo mimo iż nie miałem snu w planach, hałas irytował. Ponownie słychać poprzedni głos, ale tym razem zbieracz zaczął coś wrzeszczeć w odpowiedzi. Nerwy mnie puściły, więc otworzyłem okno i wypaliłem:
-Panie! Do chol*ry jasnej! Ja tu wódkę leję, a pan się tak tłuczesz, że rozlewam, bo się skupić nie mogę!
I tu pomachałem mu flaszką, którą właśnie miałem schować do lodówki. Żulik obrócił się, spojrzał na mnie, na butelkę, znów na mnie i wypalił:
-Jaką wódkę?! Przeca (;D) widzę, że to jakieś siki!
-Panie jakie siki? Cytrynówka na spirycie! Sam robiłem!
Żulik wytrzeszczył oczy, przyjrzał się mi i tym razem spokojnym i cichszym głosem:
-Panie trzeba było tak od razu! Takiego skarbu to wstyd rozlać! Ta mi tu o spaniu pier**li, jak już ludzie do pracy wstają! Ja tylko na cygarety chciałem dozbierać. Ale bluźnił nie będę, takie rarytasy to rzecz święta! Już mnie nie ma.

Rozbawiło mnie to na tyle, że podałem mu dwa papierosy, a żulik grzecznie poszedł w swoją stronę.

A teraz zastanawia mnie czy teraz owe zachowanie było przejawem życzliwości czy po prostu żulik uznał mnie za podobnego mu? O.o

WSP Opole

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 285 (337)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…