Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#12952

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Siedziałem kiedyś z dziewczyną na chodniku przy Rondzie Grunwaldzkim w Krakowie. Odpoczywaliśmy po dość długim zwiedzaniu. W pewnym momencie koło nas przejechał wakacyjnie ubrany rowerzysta i na moich oczach z tylnej kieszeni wypadł mu portfel. Gdy spojrzałem w stronę rowerzysty, był już dobry kawałek dalej, a niestety nie mam warunków (nadwaga), by się ścigać z rowerem. Ale zauważyłem, że zatrzymał się na czerwonym świetle przed przejściem dla pieszych, więc pognałem z wywieszonym jęzorem, byle zdążyć przed zielonym światłem, na które czekał. Gdy go dogoniłem, światła się zmieniły, a on już miał ruszać dalej.
- Proszę pana! - trzy szybkie oddechy - Wypadł panu portfel! - kolejna seria oddechów, serce wyskakuje z piersi, ja pochylony, ręka z portfelem wyciągnięta w jego stronę.
Rowerzysta wyrwał mi wręcz portfel z ręki, ja nie usłyszałem nawet słowa "dziękuję", że o znaleźnym nie wspomnę, więc się obróciłem i wracam do dziewczyny. Obracam się jeszcze w jego stronę i zszokowało mnie, co ujrzałem. To, że sprawdzał, czy wszystko (czyt. pieniądze) jest, to jestem w stanie zrozumieć. Być może mi się wydawało, ale w jego spojrzeniu widziałem, że jestem nie wiadomo jakim złodziejem. Aż mi się nieprzyjemnie zrobiło.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 99 (165)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…