Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#13044

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj wróciłam z rodzinnego miasteczka - ale śmiać mi się chce do dziś.
Początek tej historii miał miejsce 29 lat temu. Miałam 2 latka i już wtedy objawił się mój talent do pierdołowatości. Moi rodzice budowali wtedy dom - tego dnia przywieziono im pustaki. Takie ciężki z betonu chyba i kamieni - z tego co pamiętam.
Rodzice przenosili te pustaki z placu do jakiejś szopy - a my jak to dzieci chcieliśmy iść zobaczyć co robią. Babcia wzięła więc nas i prowadzi. Na naszej działce wyrwaliśmy się z jej rąk i lecimy do rodziców. Ja na swoich krótkich nóżkach, w jakimś zimowym kombinezonie (późna jesień była) - wiadomo było że się przewrócę.
Pech chciał że na drodze szerokiej na 4 metry leżał jeszcze jeden samotny pustak. Mama mówi że w zwolnionym tempie wyglądało to mniej więcej tak:
- idę idę, nagle zatrzymuję się, klękam i biję pokłon. I łup główką w ten pustak.

Mama rzuciła ten pustak który trzymała akurat w rękach i biegiem do mnie. Podnoszę się krew się leje. Palcem zatyka mi dziurkę (równiutko zrobioną między oczami) i krzyczy do taty - załatwiaj samochód.

Koniec tej historii był przedwczoraj.
Spotkałam sąsiada. Rozmawiamy - ogólnie miło jest. Wtem sąsiad pyta:
[S]Ta blizna między oczami to ta którą mama Ci zrobiła?
[j] Mama? O pustak łeb rozwaliłam.
[S] No o pustak ale mama nim w Ciebie rzuciła!!

Podobno sąsiad cały czas (zarówno wtedy jak i dzisiaj) chodzi po miasteczku i opowiada że mama rzuciła we mnie pustakiem.
Chyba nie jest świadomy tego że z dwuletniego dziecka po uderzeniu takim pustakiem zostałaby mokra plama a nie tylko niewielka dziurka między oczami ;)

sąsiad i pustak ;)

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (187)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…