Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#13108

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna historia z kierowcą w roli głównej.

Dawno temu w połowie lat 80-tych byłem świadkiem jak taki uprzejmy inaczej kierowca zamknął drzwi przed nosem babce w ciąży.
Rzecz działa się na pętli linii 123 na ulicy Międzynarodowej, w Warszawie. Kierowca zamknął drzwi i chciał ruszać, ale zareagował na to facecik postury bardzo lichej, a kierowca był chłopem 2m w sześcianie. I nie spodobało mu się kwestionowanie jego wszechwładzy... Zatrzymał autobus i zaproponował facecikowi wyjście na zewnątrz w celu wyjaśnienia kto tu najważniejszy. Mały się zgodził podejrzanie radośnie. Jak wysiedli to wydawało się że kierowca wdepcze gościa w chodnik, ale... ten mikrus przyłożył gościowi trzy razy tak szybko, że aż trudno było dostrzec w co trafił. Kafar usiadł i dobre 10 minut się nie ruszał, po czym z trudem wstał, wsiadł, grzecznie przeprosił za opóźnienie (szok! lata 85 lub 86!!!) i pojechaliśmy.

Więc może to jest metoda na kierowców nieobliczalnych? Kiedyś działało...

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 200 (218)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…