Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#13109

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Słowem wstępu. Moja siostra cioteczna prowadzi solarium. Teraz jedna z jej pracownic ma urlop, a na jej zastępstwie pracuje mój brat cioteczny. Wczoraj wieczorem miał on drugą zmianę (16.00-22.00). Jako, że po godzinie 20 nie miałam nic ciekawego do roboty, to postanowiłam pojechać do niego i pomóc mu w sprzątaniu. Około 21.40 mieliśmy już pozamiatane i czyste podłogi, zdezynfekowane łóżka, umyte lustra i szafki w kabinach. Ogólnie zostało nam tylko wyrzucić śmieci z koszów w poszczególnych pomieszczeniach (90% śmieci to mokry papier, którym były dezynfekowane łóżka, 9% to waciki po demakijażu). Ale o 21.50 przyszły jeszcze dwie klientki, które miały rezerwację na tę godzinę. Po ich wyjściu postanowiliśmy wyrzucić te nieszczęsne śmieci. Gdy weszliśmy do kabiny, w której opalała się jedna z klientek, poczuliśmy okropny smród, który na pewno wcześniej się tam nie unosił.
Przy opróżnianiu kosza okazało się, że ów pani... nasikała do kosza!
Co więcej, obsikana była ściana, podłoga, szafka oraz sam kosz.
Mimo wielokrotnego mycia podłogi oraz kosza okropny zapach nie chciał ustąpić. Ów był porównywalny do tego, które panują w "kiblach" na dworcu/w pociągu. Ostatecznie pomógł Domestos pozostawiony na całą noc w obrębie, uraczonego uryną tejże damy, miejsca. Dzisiaj wietrzenie oraz zapachowe spray'e. Dzięki tej naprawdę brudnej robocie nasze sprzątanie przedłużyło się o dobrą godzinę.

Po prostu nie mogę pojąć co kieruje takimi ludźmi, to obrzydliwe i prostackie. Wystarczyło tylko zapytać gdzie znajduje się toaleta, jak wszyscy inni klienci. Chociaż gdy potem rozmawialiśmy z siostrą cioteczną, ona powiedziała, że nie pierwszy raz coś takiego ma miejsce. (sic!)

Solarium

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 583 (671)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…