Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#13140

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z dziś, na temat stary jak dinozaury i nudny jak piach na pustyni, ale może dlatego, że o dinozaurach (czyli babciach) będzie mowa.
Nie wiem jak w innych województwach, ale w województwie małopolskim pogoda dziś pod psem. Obfite opady deszczu spowodowały, że na każdej nierówności w chodniku tworzą się kałuże (w sumie logiczne, jak to po deszczu). Jak co dzień wracam autobusem do domu, a z racji tego, że chętnych dużo, to stoją przy drzwiach. Dojeżdżamy do roboczej świątyni dinozaurów, czyli placu targowego. Na przystanku czeka już stado samic, dużo też zbiera się do wysiadania. Obok mnie stoi studentka z teczką. Drzwi się otwierają i okazuje się, że są na wprost potężnej kałuży. No nic, kilka osób stojących przy samych drzwiach musi wysiąść, żeby Ci z głębi autobusu mogli opuścić pojazd. No i studentka i ja stoimy przy drzwiach, więc wysiadamy pierwsi. Jeszcze nie zdążyliśmy kroku zrobić, a czujemy na sobie ogromne uderzenie, ja się jakoś odratowałem, ale nie zdążyłem złapać studentki i ona wpadła z tą teczką do kałuży. Ja Pomagam się Pani zebrać, a Dinozaury na przystanku zaciekawione, a z autobusu wysiada typowy Tyranozaurus, czyli Pani powyżej masy 90kg (z parasolką, bo padało) i to ona nas wypchnęła. Wysiada i mówi:
- Dobrze tak ku*wie, ma nauczkę, że w drzwiach się nie stoi.
Wkraczam do akcji:
- Pani normalna jest? Pcha się Pani na niewinną dziewczynę i kilka innych osób, a oni Pani nawet nie dotknęli. Puknij się w głowę kobieto, jeśli tam coś masz!
- Zamknij się ch*ju, do pięt mi nie dorastasz. Poza tym spier**laj stąd, nie rozmawiam z niższą rangą społeczną. Słyszałeś? Spier**laj! A tej ku*wie tak dobrze, przynajmniej nie będzie śmierdziała. A ty won stąd gnoju - piekli się do mnie babka i na końcu uderza mnie parasolka w twarz.
I tu mi nerwy puściły:
- Takaś mądra? To sobie nurkuj teraz s*ko! - powiedziałem do dinozaura, wyrwałem jej parasolkę z łap i wrzuciłem do wody. Parasolka się połamała.
A babszyl wrzeszczy:
- Ludzie, napad! Policę wołajcie. Bandyta! (wskazuje na mnie) do kryminału z nim! Emerytkę napada!
Ludzie, a właściwie reszta emerytów która wcześniej biernie się patrzyła (sic!) zaczęła potakiwać babce, wyzywać mnie, itp. Ktoś nawet zaczął dzwonić na policję zgłaszając napaść. Ja tylko spokojnie odpowiedziałem:
- Proszę bardzo, dzwońcie sobie, mi nawet pasuje. Ja przyznam się do zniszczenia Pani parasolki, ale takie coś kosztuje 10zł, więc najwyżej dostanę tylko mandat i będę Pani ta parasolkę musiał odkupić, a tymczasem Pani popchnęła mnie i kilka innych osób i uderzyła mnie parasolką w twarz, więc i tak nie jest możliwe bym za cokolwiek płacił i dostawał jakiś mandat, gdyż działałem w obronie własnej. Poza tym mogę Panią zaskarżyć o użycie przemocy wobec mnie i kilku innych osób, i wtedy nawet całoroczna emerytura wzięta do kupy nie pokryje szkód.
Wszyscy nagle zmiękli, a babcia i inni się nagle ulotnili albo udawali, że niczego nie widzieli. Ja, mokra studentka i inni przyglądający się całemu zajściu czekali kolejne 25 na kolejny autobus. A studentka w teczce miała indeks i pracę magisterską.

Przystanek autobusowy obok jednego z placów targowych w Krakowie. adult

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 664 (792)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…