Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Szachista

Zamieszcza historie od: 3 kwietnia 2011 - 10:48
Ostatnio: 11 stycznia 2013 - 11:52
  • Historii na głównej: 12 z 21
  • Punktów za historie: 5705
  • Komentarzy: 25
  • Punktów za komentarze: 64
 

#38339

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia jakich wiele na portalu. Stoję na przystanku, w moją stronę nadchodzi dość puszysta (ważne) kobieta z chłopce może w wieku pięciu lat. Dzieciak ryczy, a kobieta go prawie ciągnie po chodniku. Dochodzą do mnie, po chwili kobieta wypala:
- Jak się tak dalej będziesz zachowywał to ten pan Cię porwie i zje!
Nie wytrzymałem i rzuciłem:
- Młody, spokojnie, ciebie nie zjem, prędzej twoją matkę, ma więcej kalorii.

Prawie w twarz dostałem.

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 798 (906)

#16817

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Skończyły się wakacje, więc pozwolę sobie zamieścić kilka wakacyjnych historyjek wziętych prosto z hali basenowej Parku Wodnego w Krakowie. Kto był w tym przybytku wie jak jest, kto nie był niech polega na swoim instynkcie.

1) Gość wychodzi z hali basenowej, kieruje się do szafek z rzeczami. Numer szafki powiedzmy 126. Gość otwiera szafkę... a tam pusto. Oczywiście panika, wyzywanie kogo się da łącznie z innymi użytkownikami basenu, nakazywanie pozostałym klientom pokazania swoich toreb ′bo na pewno mi ukradli′. Ogólnie nie miła sytuacja. Po chwili do awanturnika podchodzi kobieta z m.in jego rzeczami i mówi do niego:
Kochanie, idziesz? Szkoda czasu na dyskusje.
Jak się okazało gościu schował swoje rzeczy razem z żoną, żeby było wygodniej.

2) Dziewczyna, jak się później okazało studentka dochodzi do kas wyjściowych i chce dać kasjerowi zegarek, tyle, że nie ma go na ręce. Oczywiście panika, nerwowe szukanie. Nie ma. Wg regulaminu spółki Pani musi zapłacić 100zł rekompensaty za zgubiony zegarek z chipem. Dziewczyna zrezygnowana płaci, dostaje na to jakieś tam pokwitowanie, które musiała podpisać i odchodzi. Z wrażenia ściąga bluzę, którą miała założoną podczas transakcji i... zegarek jest założony na drugiej ręce. Pani nie udało się odzyskać stówy.

3) Jakiś dzieciak, może siedmioletni bez opieki wszedł na rwącą rzekę (taka atrakcja, ma to kształt ósemki i występują tam silne prądy, głębokość wody do 1,5) no i troszkę się podtopił. No to ratownik hyc do wody i małego wyciąga. Na ′brzegu′ utworzył się już dość spory tłumek gapiów, z czego jeden facet, po czterdziestce głośno komentuje:
- Co za idiota zostawia takie małe dziecko bez opieki, itp.
Tak, zgadliście, ten topiący się dzieciak był synem komentującego gościa.

4) Historia ze mną. Jak zawsze przepływam sobie kilkanaście długości basenu, ot dla sportu. Metr przede mną przechodzi baba 40+vat próbująca dogonić swoją ′pociechę′, która zaczęła zdobywać ściankę wspinaczkową. Mądrzejszy głupszemu ustąpi, więc przepuszczam kobietę, mimo, że miałem jako takie pierwszeństwo i deczko chlapiąc (chyba normalne na basenie, prawda?) płynę dalej. Wracam, a ta sama kobieta toruje mi drogę. Zatrzymuje się znów i się zaczyna wyzywanie od gówniarzy, gnojów itp. Wszystko spowodowane jest tym, że (i tu uwaga!) OCHLAPAŁEM JEJ WŁOSY i zburzyłem kompozycję fryzury. Nieprawdopodobne na basenie, ochlapać kogoś wodą! Pozostali ludzie ostudzili trochę Panią.

5) Kobieta 50+ , bardzo otyła (z całym szacunkiem dla ludzi przy kości) postanowiła zażyć trochę adrenalinki i zjechać na jeden ze zjeżdżalni, na Salamandrze (Ci co byli w Aquaparku wiedzą o co chodzi). Pani ′kontroler′ (taka nazwa się przyjęła, owa Pani siedzi na górze wieży, po której się wychodzi do zjeżdżalni i sprawdza czy osoba nie ma jakiś okularów na oczach, czy ma ukończoną odpowiednią ilość lat itp.) pytała się Pani czy na prawdę chce zjechać. Pani mówi, że tak. Zjechała i po wpadnięciu do niecki zaczęła się topić. Ratownik ledwo ją wyciągnął na brzeg, a Pani po odzyskaniu przytomności powiedział, że wszystkich zaskarży, bo nie powinni jej wpuszczać na taką zjeżdżalnie itp.

6) Wszedł gość do jacuzzi i się pyta czemu nie działa. Ktoś tam powiedział, że jacuzzi działa cyklicznie i zaraz się włączy. Gość jednak uznał, że to działa na ciepło i zlał się do środka myśląc, że włączy tym urządzenie.

Park Wodny Kraków

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 683 (755)
zarchiwizowany

#15384

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Polska kolej. Wiadomo, czasem burdel na kółkach. Ze znajomym jadę pociągiem z Krakowa do Warszawy Centralnej, ja zostaję w W Warszawie, znajomy 90 minut przesiadki na pociąg do Bydgoszczy. No to myślę, że z kumplem zaczekam. Pociąg z Krakowa przyjeżdża 15 minut opóźniony, więc mamy jeszcze godzinkę i 15 minut czasu. No to idziemy coś zjeść. Wracamy za godzinę, dużo ludzi czeka z wielkimi tobołami, przeróżnymi walizkami, torbami, rowerami i innymi cudami. 12:18 - (planowy odjazd z Centralnej 12:21) komunikatu brak. O 12:19 słyszymy z megafonów: "Pasażerowie oczekujący na pociąg TLK XXXX z Łodzi Fabrycznej do Bydgoszczy Głównej proszeni są o przejście na peron X na Dworzec Warszawa Śródmieście. Planowy odjazd pociągu godzina 12:21" (niezorientowani - dw. Centralny leży jakieś 200 metrów od dw. Centralnego, zatrzymują się tam podmiejskie pociągi Kolei Mazowieckich i SKM, czyli Szybka Kolej Miejska). No to biorę torbę kolegi i rura. Wbiegamy na śródmieście. Konduktor akurat w tym momencie gwizda odjazd pociągu. Widząc nas odwołuje pociąg, kolega wsiada, a tu zonk! Pociąg odjeżdża. Tylko on z całego tłumu zdążył na pociąg!

Robi się! - Warszawa NOWA Centalna.

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 102 (128)

#13140

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z dziś, na temat stary jak dinozaury i nudny jak piach na pustyni, ale może dlatego, że o dinozaurach (czyli babciach) będzie mowa.
Nie wiem jak w innych województwach, ale w województwie małopolskim pogoda dziś pod psem. Obfite opady deszczu spowodowały, że na każdej nierówności w chodniku tworzą się kałuże (w sumie logiczne, jak to po deszczu). Jak co dzień wracam autobusem do domu, a z racji tego, że chętnych dużo, to stoją przy drzwiach. Dojeżdżamy do roboczej świątyni dinozaurów, czyli placu targowego. Na przystanku czeka już stado samic, dużo też zbiera się do wysiadania. Obok mnie stoi studentka z teczką. Drzwi się otwierają i okazuje się, że są na wprost potężnej kałuży. No nic, kilka osób stojących przy samych drzwiach musi wysiąść, żeby Ci z głębi autobusu mogli opuścić pojazd. No i studentka i ja stoimy przy drzwiach, więc wysiadamy pierwsi. Jeszcze nie zdążyliśmy kroku zrobić, a czujemy na sobie ogromne uderzenie, ja się jakoś odratowałem, ale nie zdążyłem złapać studentki i ona wpadła z tą teczką do kałuży. Ja Pomagam się Pani zebrać, a Dinozaury na przystanku zaciekawione, a z autobusu wysiada typowy Tyranozaurus, czyli Pani powyżej masy 90kg (z parasolką, bo padało) i to ona nas wypchnęła. Wysiada i mówi:
- Dobrze tak ku*wie, ma nauczkę, że w drzwiach się nie stoi.
Wkraczam do akcji:
- Pani normalna jest? Pcha się Pani na niewinną dziewczynę i kilka innych osób, a oni Pani nawet nie dotknęli. Puknij się w głowę kobieto, jeśli tam coś masz!
- Zamknij się ch*ju, do pięt mi nie dorastasz. Poza tym spier**laj stąd, nie rozmawiam z niższą rangą społeczną. Słyszałeś? Spier**laj! A tej ku*wie tak dobrze, przynajmniej nie będzie śmierdziała. A ty won stąd gnoju - piekli się do mnie babka i na końcu uderza mnie parasolka w twarz.
I tu mi nerwy puściły:
- Takaś mądra? To sobie nurkuj teraz s*ko! - powiedziałem do dinozaura, wyrwałem jej parasolkę z łap i wrzuciłem do wody. Parasolka się połamała.
A babszyl wrzeszczy:
- Ludzie, napad! Policę wołajcie. Bandyta! (wskazuje na mnie) do kryminału z nim! Emerytkę napada!
Ludzie, a właściwie reszta emerytów która wcześniej biernie się patrzyła (sic!) zaczęła potakiwać babce, wyzywać mnie, itp. Ktoś nawet zaczął dzwonić na policję zgłaszając napaść. Ja tylko spokojnie odpowiedziałem:
- Proszę bardzo, dzwońcie sobie, mi nawet pasuje. Ja przyznam się do zniszczenia Pani parasolki, ale takie coś kosztuje 10zł, więc najwyżej dostanę tylko mandat i będę Pani ta parasolkę musiał odkupić, a tymczasem Pani popchnęła mnie i kilka innych osób i uderzyła mnie parasolką w twarz, więc i tak nie jest możliwe bym za cokolwiek płacił i dostawał jakiś mandat, gdyż działałem w obronie własnej. Poza tym mogę Panią zaskarżyć o użycie przemocy wobec mnie i kilku innych osób, i wtedy nawet całoroczna emerytura wzięta do kupy nie pokryje szkód.
Wszyscy nagle zmiękli, a babcia i inni się nagle ulotnili albo udawali, że niczego nie widzieli. Ja, mokra studentka i inni przyglądający się całemu zajściu czekali kolejne 25 na kolejny autobus. A studentka w teczce miała indeks i pracę magisterską.

Przystanek autobusowy obok jednego z placów targowych w Krakowie. adult

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 664 (792)
zarchiwizowany

#13137

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia może nie piekielna, ale i tak myślę, że warto poświęcić 20 sekund swojego życia.
Jak co tydzień idę na basen. Muszę tam chodzić bo jest to związane z moją rehabilitacją. Czekam w kolejce do kasy. Żeby wejść na halę basenową trzeba przejść przez bramki. I stoi przeze mną facet z może trzyletnim synem, dzieciak jak to każdy w tym wieku jest wszystkim zainteresowany i lata wokół tych bramek (jak to każdy dzieciak w tym wieku mógł przejść pod nimi). W końcu kasjerka upomina faceta, żeby dziecko nie biegało, bo w końcu się gdzieś puści (potomek ów pan nie był głośno ale nie biegał jakoś potwornie szybko, ot dziecięca ciekawość). Na to ojciec:
- Pani będzie spokojna, to jest chłopiec więc się nie puści.
Kasjerce opadła kopara, a gość z perfidnym uśmiechem wszedł z synem na halę basenową.

Jedna z krakowskich pływalni.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 53 (163)

#11933

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka lat temu wybrałem się do jednej z sieci sklepów z elektroniką w celu kupienia sobie odtwarzacza MP3 (ale to był wtedy bajer). Szybkim krokiem podążyłem na interesujące mnie stoisko. Na dziale stoi tylko jedna starsza pani i maca co popadnie. Jak pewnie każdy wie w tego typu sklepach takie akcesoria można sobie wziąć do ręki i oglądnąć, zabezpieczone są przez przyklejenie takiego cuda, które jest podłączone do czegoś tam i jak się czasami mocniej obróci, coś mocniej naciśnie czy szarpnie to się włącza alarm. No i babcia taki właśnie alarm uruchomiła. Przyleciał gość z obsługi wyłączyć alarm i się zaczyna:
- Złodziej! Złodziej! Czego go Pan nie łapie! Do więzienia z nim! Albo jeszcze lepiej! Uciąć mu ch**a i dać świniom! - mówi babka do sprzedawcy pokazując na mnie.
Nie ukrywam, wkurzyłem się, nikt mnie nie będzie bezpodstawnie oskarżał i wyzywał.
Ale zanim coś zdążyłem powiedzieć to sprzedawca powiedział:
- Ch**a to sobie pani może uciąć, ten pan ma genitalia.
Sprzedawca dalej nie słuchał co baba mówi, to samo ja. Gość pomógł mi jeszcze wybrać interesujące urządzenie. Miał gość gadane!

Duuuży sklep z elektroniką.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 614 (714)

#11867

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejna historia z pojazdu MPK Kraków, tym razem z tramwaju. Jadę sobie rano tramwajem, puchy jak nigdy, co drugie miejsce wolne. Przystanek. W ostatniej chwili do tramwaju wbiega baba po sześćdziesiątce bijąc chyba rekord świata na 60 metrów, bowiem babie się zachciało brać 10 egzemplarzy Metra (pewnie większość wie o co chodzi). Wiadomo, jak za darmo to trzeba jak najwięcej wziąć. Takie myślenie wśród części starszych osób jest częste. Z racji tego, że wszystkie miejsca interesujące babę były zajęte, to musiała usiąść wraz koło innej pasażerki w tym samym rządku (w Krakowie wagony po naprawie głównej dostawały po lewej stronie podwójne rzędy siedzeń) po wewnętrznej stronie. No i siedzie i się wierci, tu na lewo, tu na prawo i tak cały czas. Wreszcie się wkurzyła ruszyła w stronę przodu tramwaju. Stanęła nad zaspaną dziewczyną (wiecie jak to rano), na oko uczennicy liceum, która siedziała po prawej stronie wagonu, gdzie były pojedyncze siedzenia. I się zaczęło:
- Może byś mi łaskawie ustąpiła miejsca? - mówi babcia
- Nie widzę takiej potrzeby, są inne miejsca wolne, więc nie widzę problemu by sobie pani siadła gdzie indziej. - spokojnie odpowiedziała dziewczyna.
- Ty gówniaro! Wypierda**j stąd! To jest moje miejsce, nie masz prawa tu siedzieć, to moje miejsce! - nakręcała się babcia.
Dziewczyna dla świętego spokoju wstała, siadła na podwójnym siedzeniu koło mnie, a tymczasem dojeżdżaliśmy do kolejnego przystanku. Zobaczyłem, że w okolicach przystanku rozdają próbki jakiś kosmetyków, więc przyszedł mi pomysł na odwet. Powiedziałem do dziewczyny:
- Patrz, jakieś próbki kosmetyków rozdają. Może pójdę wziąć, bo może jakieś drogie.
- Gdzie, gdzie??? - wtrąciła się baba.
- O tam. - powiedziałem.
Baba nagle dostała zastrzyku energii i mówi do mnie:
- O, to ja idę, a Ty zatrzymaj tramwaj i zajmij mi miejsce - mówi kobieta.
- A zdobędzie coś Pani dla mnie? - powiedziałem
- Jak mi miejsce zajmiesz i zatrzymasz tramwaj tak. - powiedział w pędzie moher i pobiegł.
Tramwaj ruszył, rzecz jasna nic nie trzymałem i powiedziałem dziewczynie, żeby sobie usiadła na miejscu, baby. Ruszając zobaczyłem tylko środkowy palec baby i usłyszałem pozdrawiający okrzyk 'Ty ch**u'. Okazało się, że baba z wrażenia wychodząc po te 'gadżety' naprawdę myślała, że zdąży wziąć próbki tych kosmetyków i zdążyć na ten sam tramwaj, bo zostawiła te swoje 10 gazetek. Chytry dwa razy traci.

PS, pogrzebałem później w internecie i się okazało, że ta próbka 'kosmetyków', którą było można dostać za free to była próbka jakieś żelu do rąk w oszałamiającej ilości 15 gram. 50 gram takiego żelu można kupić w sklepie z 3 złote.

MPK Kraków

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 670 (764)

#12016

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Znowu historia z autobusu komunikacji miejskiej w Krakowie. Jadę sobie tyłem do kierunku jazdy, klimatyzacja działa, nie ma otwartych okien. Kontrola biletów. Każdy miał bilet. Chłopak siedzący naprzeciw mnie źle sobie schował portfel i po dwóch przystankach wypadł mu z kieszeni uderzając delikatnie o pasażerkę siedzącą obok. Chłopaczek nie był tego świadom, a babka chciała wykorzystać okazję i mu zakosić ten portfel. Wzięła i dyskretnie schowała go do torebki. Kobita chce wysiadać, ja tym czasem odgradzam jej drogę, bo tłoku nie było i się pytam:
- Czy nie ma Pani do oddania coś temu Panu?
Babka rżnie głupa, a gość nie wie o co chodzi. Powiedziałem gościowi, żeby sprawdził sobie czy ma portfel. Nie ma. Gość trochę spanikowany. Ja tymczasem pytam się babki jeszcze raz:
- To jak, ma Pani coś dla tego Pana?
I się zaczęło: puszczaj mnie gnoju, co Ty sobie ch**u myślisz, i kilka innych wyzwisk. Poprosiłem jedną dziewczynę, żeby podeszła do kierowcy i powiedziała mu, żeby wezwał policję. Tymczasem wraz z tym gościem, który zgubił portfel przytrzymaliśmy babkę, nie raz obrywając z tzw. 'buta' w krocze czy z łokcia w brzuch. Policja przyjechała po 10 minutach, rozkazują babce otworzyć torebkę. Ta otwiera - portfela nie ma. Zaczęły się wyzwiska w moją stronę, że poda mnie do sądu za fałszywe oskarżenie, zniesławienie i przytrzymanie, ale ja miałem na nią jeszcze jeden hak - monitoring w autobusie. Kierowca przewinął na interesujący moment i babka rzeczywiście wzięła portfel, ale gdy poprosiłem dziewczynę, aby podeszła do kierowcy to babka wykorzystała moment i wsadziła portfel - mówiąc wprost - do du*y.

MPK Kraków

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 743 (801)
zarchiwizowany

#11936

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna moja historia. Jechałem pociągiem typu TLK z Krakowa w stronę Wrocławia. Ogólnie puchy w środku. W Katowicach poproszono nas, abyśmy przesieli się do zastępczego składu, to tej pory nie wiem jaka było tego przyczyna, ale mniejsza z tym. Nikt nie robił problemów, gdyż nie trzeba było czekać, wszystko sprawnie. Nikt za wyjątkiem tlenionej blondi dużo starszym gościem, przypuszczalnie jej ojcem. Wszystko poszło o to, że w podstawionym składzie nie było wagonu 1-szej klasy, a wesoła parka miała wykupiony bilet właśnie na jedynkę. I mówią, że nie wsiądą, bo druga klasą tylko wieśniaki i biedacy jeżdżą. I tak się kłócą. W końcu udało się ich namówić, chyba przez zwrot różnicy w cenie, na który wcześniej nie chcieli się zgodzić. A nie chcieli się przesiąść z starej, czerwonej jedynki do bezprzedziałowej, klimatyzowanej dwójki (podstawili same takie nowe dwójki, takie jak jeżdżą na EIC!). I to to przykład jak jedna cyfra przewraca ludziom w głowie. Efekt kłótni - 60 minut opóźnienia.

PKP InterCity

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (191)
zarchiwizowany

#11930

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna historia. Pewnego letniego i upalnego dnia podjechałem z znajomym na stację benzynową w celu umycia samochodu. Kolega, bo jego było auto postanowił skorzystać z myjni bezdotykowej. Grzecznie ustawił się w kolejce, bo tylko dwa stanowiska. Po jakimś czasie zaczęło zastanawiać nas dlaczego ludzie korzystają tylko z jednego stanowiska, tak więc podeszliśmy do stanowiska, które cały czas było zajęte przez kobitkę, po 20 roku życia, blondynkę (a jakże), która stoi obok swojej starej Corsy i czeka na nie wiem co. Podchodzę więc i pytam:
- Przepraszam. ale dlaczego blokuje Pani stanowisko.
- A wie Pan, bo ja czekam aż mi auto wysuszą. - odpowiedziała blondi.
Zachowałem jednak powagę i wytłumaczyłem jej, że auta się nie suszy. Dopiero jak blondi odjechała to parsknąłem śmiechem tak, że cała kolejka się na mnie popatrzyła.

Stacja Paliw Kraków

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 64 (134)