Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#13208

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejna, tym razem śmieszna sytuacja z Urzędu Stanu Cywilnego. Nie mam pojęcia jak można być tak nierozgarniętym/zapominalskim. Na szczęście nie było piekielnie, ale sympatycznie.

Przychodzi młoda kobieta po odpis aktu małżeństwa. Wklepuję w system - nie ma.
Ja: Pani brała ślub u nas? (dajmy na to że miejscowość Kozia Wólka).
Pani: Tak, dwa lata temu.

Patrzę, szukam, nie ma. Myślę sobie, może błąd systemu. Restartuję program, znów nie ma. Szukam po nazwisku rodowym - też nic.

J: Na pewno u nas pani brała ślub? A jaki - cywilny, konkordatowy?
P: Konkordatowy.

No zastrzelcie mnie - nie ma.

J: Dziwna sprawa, ale ja tu takiego ślubu nie widzę...

Pani wyjmuje komórkę, a ja już zaczynam się wewnętrznie śmiać do rozpuku bo już wiem, że pani na pewno coś się pomyliło.

P: (rozmawiając przez komórkę) Kochanie, gdzie my braliśmy ślub? W Koziej Wólce, prawda?... Tak proszę pana (zwracając się do mnie), ślub braliśmy w Koziej Wólce.

Patrzę na jej dowód. Miejsce urodzenia - Kozia Wólka. Znakiem tego pod aktem urodzenia będzie informacja o małżeństwie. Otwieram księgę. Było tak jak się spodziewałem. Miejsce ślubu - Pieklisko.

J: Proszę pani, pod pani aktem urodzenia mam informację, że ślub brała pani w Pieklisku, czyli tam jest sporządzony aktu małżeństwa.
P: W Pieklisku? No jak? W życiu. Tu w kościele brałam.

No to ja za telefon i dzwonię do USC w Pieklisku by potwierdzić.

J: Jak pani sama słyszała rozmowę, ślub pani brała tego i tego dnia w kościele w Pieklisku.

Wtedy chyba ktoś wreszcie włączył pani światło w główce:
- No tak! Faktycznie! Ma pan rację! W kościele w Pieklisku.

Wiem, że sytuacja totalnie absurdalna. Do dziś nie mogę wyjść z podziwu jak można zapomnieć, gdzie się brało ślub dwa lata temu. Ba, mąż też twierdził, że w Koziej Wólce. Do dziś tego nie zrozumiałem :)

urzą

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 556 (710)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…