Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#13480

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytając sobie o PKP/PKS przypomniałam sobie historie sprzed kilku lat. Wchodziły powoli nowe legitymacje studenckie (la niewtajemniczonych kiedyś była papierowa książeczka, teraz zielone coś ze zdjęciem przypominające dowód, ma naklejki, napisane jaka uczelnia, zdjęcie, etc.). Mój wydział miał je rok czy dwa wcześniej, więc jeszcze wtedy były rzadkością. Kupuje bilet u [P]ana w autobusie, studencki, odliczona kwota,pokazuję legitymację, a pan do mnie z pyskiem:

P: To nie jest legitymacja, studencka tylko ubezpieczenie!! (WHAT?!)
ja: Ale o co chodzi?
P: To nie jest legitymacja!!! Ja nie sprzedam ulgi!
ja: To JEST legitymacja studencka, jak Pan chce to może sobie wziąć i przeczytać - odpowiadam już zirytowana
P: ja nic nie będę czytać! Proszę mi nawet nie pokazywać, ja wiem jak wygląda legitymacja!!

No i wkurzyłam się. Czemu koleś nie chciał popatrzeć i uciekał wzrokiem jakby sam widok parzył - nie wiem. Był bezczelny więc zażądałam legitymacji pracownika, albo nazwiska. Oczywiście nie dostałam żadnego. Spisałam numer autobusu, rejestracje i złożyłam skargę. Zwrócono mi te kilka złotych (ale przecież nie o nie chodziło), a Piekielny Pan kierowca mnie przepraszał przy szefie. skserowano też moją legitymacje w celu przeszkolenia kierowców i uświadomienia ich, że weszły nowe w użycie.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 128 (142)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…