Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#13825

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z psem i bez żadnych Yorków, nie tyle piekielna, co zabawna, ale nie dla wszystkich.

Mój brat ma piesa co się zowie Tranzystor. Jest to mieszaniec haskiego z cholera wie czym, ale prawdopodobnie wilkiem, takim z lasu. Posturę, ogon i oczy (klasyk, dwa kolory brązowe i niebieskie) ma po haskim, natomiast sierść i kolor ma jak wilk, szary z lekkim brązowym i trochę czerni.

Wygląda to mówiąc krótko zajebiście i budzi lekką sensacje, wilk na smyczy yay. Oczywiście ogon po krótkim przypatrzeniu zdradza, że to tylko "podróba" ale ktoś co wilka widział tylko na zdjęciu może się nabrać.

Dodam jeszcze że pies ten to kompletny pacyfista, który lubi wszystkich, jednak sam z siebie do nikogo nie podchodzi, a teraz historia właściwa:

Byłem z Tranzystorem na spacerze w lesie. Gdy już mnie przegonił tak, że prawie płuca wyplułem, zlitował się i zaczął ryć w ziemi dziurę. Przywiązałem smycz do sosny i odszedłem kawałek na ścieżkę by zapalić (niedopałek+sucha ściółka=kataklizm, na ubitej ścieżce można bezpiecznie zgasić).

5 min później podjeżdża do mnie rowerzysta i pyta się jak dojechać gdzieś tam. Miał mapę, a ja dużo wolnego czasu to zaczęliśmy nad nią kminić. Chwilę później znalazłem na mapie szlak i chciałem poinformować gościa jak jechać. Patrzę na niego, a on blady jak wiadro z wapnem i gapi się tępo przed siebie. Pytam się kolarza czy wszystko w porządku, zero reakcji. Ponawiam próbę komunikacji:
[Ja]: Halo! Już wiem jak jechać, musi pan...
[Rowerzysta]: Zamknij się pan i zero ruchu - wypowiedziane warczącym szeptem.
Pomyślałem WTF?! I patrzę w kierunku, w który on wlepiał wzrok. No tak, Tranzystor siedzi w krzakach w pozycji "na sfinksa" i gapi się na nas. Obroży spod kłaków nie widać, tak samo jak smyczy.
[J]: Czego pan się boi? To przecież zwykły wilk jest. (nie mogłem się powstrzymać :D)
[R]: Ciszej...
[J]: Prawdopodobnie samiec, a my jesteśmy na jego terytorium. Jeżeli będzie pan okazywał strach na pewno skoczy nam prosto na szyję.
[R]: ...
[J]: Ucieczka to najgorsze co można zrobić, wtedy natychmiast zaatakuje.
[R]: K***a. (praktycznie sam ruch warg)
[J]: Trzeba powoli, ale stanowczo się wycofać, no chyba że to samica z młodymi wtedy atak jest praktycznie nieunikniony, a teraz jest sezon...

Facet zrobił, się taki blady że prawie przezroczysty. Widząc jego wytrzesz oczu i stan przedzawałowy, postanowiłem już zakończyć ten teatrzyk. Podchodzę do Tranzystora rzucając jeszcze dramatyczne "Ja go czymś zajmę, a pan się powoli wycofa".

Gdy facet, już na rowerze, zobaczył jak odnajduje w buszu kłaków smycz, to strzelił klasycznego karpia. Gdy podchodziłem do niego z „wilkiem” na smyczy, nie wiedział czy zostać czy spieprzać gdzie pieprz rośnie. Ostatecznie został, nawet odważył się pogłaskać Tranzystora, przeprosiłem go za żarcik i powiedziałem jak ma jechać. Odjeżdżając powiedział jeszcze, że dziewczyna mu nie uwierzy. Nie dziwię się. :]

Wiem że zachowałem się wręcz demonicznie, ale powiedzmy sobie szczerze, kto by się powstrzymał w takiej sytuacji?

las

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1221 (1383)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…