Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#13862

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krótka historyjka sprzed godziny.
Siedziałam akurat na przystanku autobusowym. Kawałek dalej stoją dwie kobiety, całkiem młode, około 30-35 lat, wyglądające całkiem normalnie. Panie rozmawiają między sobą (oczywiście tak, że jeszcze parę metrów przed przystankiem wszystko idealnie słychać) o jakichś pierdołach, typu pogoda, wakacyjne plany dzieci itp. Po chwili, na przystanek przychodzi dwójka ludzi- dziewczyna i chłopak (na oko po 19 lat). Wyglądali też raczej normalnie, dość dobrze ubrani, bez żadnych charakterystycznych elementów. Jak się okazało już po chwili, byli Anglikami- zaczęli po angielsku rozmawiać o tym, którym autobusem powinni jechać. I tu, można powiedzieć, historia się zaczyna. [P]ani [1] mówi do [P]ani [2]:
[P1]- O, widzisz?
[P2]- Co, tych tutaj? Widzę.
[P1]- Kolejni... to ci przemytnicy!
[P2]- Jacy przemytnicy?
[P1]- No, Anglicy. Wiesz, oni się dogadują z tymi Rosjanami, czy innymi takimi, i przemycają- tu rozejrzała się i dokończyła konspiracyjnym szeptem- narkotyki...
[P2]- O boże, naprawdę? Skąd ty to wiesz?
[P1]- W Internecie czytałam... Straszne, co to teraz się wyprawia.
[P2]- Okropne. Z daleka było widać, że to ćpuny!
W czasie całej rozmowy (od słowa ''narkotyki'' toczonej cały czas szeptem, oczywiście nie za cichym) gapiły się na tę dwójkę. Po paru chwilach "ćpuny" zorientowały się, że coś musi być nie tak, i usłyszałam coś w stylu "czemu w tym kraju tyle osób się na nas tak dziwnie patrzy?", oczywiście wypowiedziane po angielsku.
No cóż, w Internecie różne rzeczy piszą...

przystanek autobusowy

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 104 (146)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…