Historia z dziś z powrotu z weekendu.
Gwoli wyjaśnienia dla nieposiadających prawa jazdy lub nieopuszczających miasta, mijanki na remontowanych drogach działają na zasadzie jak gaśnie zielone z jednej strony, to zielone po drugiej pojawi się dopiero po wyznaczonym czasie by wszyscy zdążyli zjechać.
Tu zaczyna się właściwa historia.
Wracam już do domu, zostało ok 100km jadę widzę z oddali, że na mijance zapala się czerwone. Cóż wrzucam luz toczę się i staję na czerwonym. Jako że używam CB, gadam z mobilkiem ( TIR) jadący za mną. Jako, że mijanka dość długa prawie 2km i kręta dość długo się czeka.
I w końcu zielone, ruszam.
Za mną sznur pojazdów, szybko jechać się nie da bo tylko jeden pas dostępny, ale cóż.
Po chwili dosłownie 500m od świateł, daje po hamulcach.
Z naprzeciwka jedzie sobie wesoło przedstawicielka handlowa jednej z telefonii komórkowej.
Stop i klakson. Za mną 2 tiry i osobówki to samo.
A dziewczę (ok 20 lat) miga mi światłami. Na CB słyszę Kur.. itd. Wysiadam, kierowca z tira też.
I do babki (jednocześnie poszło w eter dla jadących w te stronę nie jedźcie (4 osoba w kolei miała CB)).
Rozmowa J-ja T- Kierowca tira K-kobieta.
J-Zablokowała Pani ruch
K- Ale jak to?
T-Albo wjechała Pani na czerwonym, albo wolno jechała.
K-To światła były zepsute stałam 20 min i nic.
(Dalsza kłótnia ona swoje, my swoje)
J i T- Załamka
W tym momencie podjechały wozy bez CB, no miały zielone, i dalsza kłótnia.
Jako, że rozmowy były głownie w kierunku Pani co czerwone uważa za zielone i zaczynały się na temat uniwersalnego przecinka czyli Kur..
Decyzja Tiry na krętej wąskiej drodze raczej nie wycofają. Cóż osobówki muszą.
I tak 4 wozy cofały prawie 2 km.
Ale to nic co było potem, jako, że szło dużo w eter. Pojawiły się misiaki.
W międzyczasie powstał duży korek.
Po dłuższej chwili pojazdy wycofały i ruch jakoś dał radę.
Ale... Misiaki czekały zatrzymały mnie i tira za mną (świadek no i na CB poszło)
P- Policja
P-Witam starszy itd.. Co Pani zrobiła?
K-Nic jechałam
J,T- Panie władzo prawie w kolegę wpadła, a ja bym w niego.
K-Ale światła są uszkodzone 20 min to nienormalne, nikt nie jechał, ja się spieszę itd.
Dłuższa gadka i efekt.
6 pkt za wjazd na czerwonym
10 pkt za stworzenie zagrożenia w ruchu ( prawie na siebie wpadliśmy)
3 pkt za utrudnianie ruchu.
Mandat 1000zł i 19 punktów karnych.
Ale to nie koniec, okazało się zacytuje tę dziewczynę "Mam 6 pkt i dojdzie mi 19?"
Co było dalej nie wiem, tak czy owak droga zablokowana na ok 2 godziny, bo komuś się spieszyło.
Gwoli wyjaśnienia dla nieposiadających prawa jazdy lub nieopuszczających miasta, mijanki na remontowanych drogach działają na zasadzie jak gaśnie zielone z jednej strony, to zielone po drugiej pojawi się dopiero po wyznaczonym czasie by wszyscy zdążyli zjechać.
Tu zaczyna się właściwa historia.
Wracam już do domu, zostało ok 100km jadę widzę z oddali, że na mijance zapala się czerwone. Cóż wrzucam luz toczę się i staję na czerwonym. Jako że używam CB, gadam z mobilkiem ( TIR) jadący za mną. Jako, że mijanka dość długa prawie 2km i kręta dość długo się czeka.
I w końcu zielone, ruszam.
Za mną sznur pojazdów, szybko jechać się nie da bo tylko jeden pas dostępny, ale cóż.
Po chwili dosłownie 500m od świateł, daje po hamulcach.
Z naprzeciwka jedzie sobie wesoło przedstawicielka handlowa jednej z telefonii komórkowej.
Stop i klakson. Za mną 2 tiry i osobówki to samo.
A dziewczę (ok 20 lat) miga mi światłami. Na CB słyszę Kur.. itd. Wysiadam, kierowca z tira też.
I do babki (jednocześnie poszło w eter dla jadących w te stronę nie jedźcie (4 osoba w kolei miała CB)).
Rozmowa J-ja T- Kierowca tira K-kobieta.
J-Zablokowała Pani ruch
K- Ale jak to?
T-Albo wjechała Pani na czerwonym, albo wolno jechała.
K-To światła były zepsute stałam 20 min i nic.
(Dalsza kłótnia ona swoje, my swoje)
J i T- Załamka
W tym momencie podjechały wozy bez CB, no miały zielone, i dalsza kłótnia.
Jako, że rozmowy były głownie w kierunku Pani co czerwone uważa za zielone i zaczynały się na temat uniwersalnego przecinka czyli Kur..
Decyzja Tiry na krętej wąskiej drodze raczej nie wycofają. Cóż osobówki muszą.
I tak 4 wozy cofały prawie 2 km.
Ale to nic co było potem, jako, że szło dużo w eter. Pojawiły się misiaki.
W międzyczasie powstał duży korek.
Po dłuższej chwili pojazdy wycofały i ruch jakoś dał radę.
Ale... Misiaki czekały zatrzymały mnie i tira za mną (świadek no i na CB poszło)
P- Policja
P-Witam starszy itd.. Co Pani zrobiła?
K-Nic jechałam
J,T- Panie władzo prawie w kolegę wpadła, a ja bym w niego.
K-Ale światła są uszkodzone 20 min to nienormalne, nikt nie jechał, ja się spieszę itd.
Dłuższa gadka i efekt.
6 pkt za wjazd na czerwonym
10 pkt za stworzenie zagrożenia w ruchu ( prawie na siebie wpadliśmy)
3 pkt za utrudnianie ruchu.
Mandat 1000zł i 19 punktów karnych.
Ale to nie koniec, okazało się zacytuje tę dziewczynę "Mam 6 pkt i dojdzie mi 19?"
Co było dalej nie wiem, tak czy owak droga zablokowana na ok 2 godziny, bo komuś się spieszyło.
pewna mijanka
Ocena:
804
(874)
Komentarze