Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#13989

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przygód z sądu ciąg dalszy.
Sąd ma to do siebie, że dosyć często trafiają się „pieniacze”. Jednym z nich jest pan Piekielny. Otóż pan Piekielny jakiś czas temu miał wypadek - został potrącony na przejściu dla pieszych. Niestety do jego świadomości nie przebiło się to, że wypadek ów nastąpił z jego winy (wbiegnięcie na czerwonym świetle na przejście dla pieszych zza zaparkowanego samochodu). Od tego czasu jest stałym „klientem” naszego umęczonego sądu. Niestety, współpraca między sądem a panem Piekielnym nie przebiega wzorowo. Może jest to związane z tym, że każde pismo do sędziego zaczyna od słów „ty oprawco”? Może spowodowane jest to spiskiem prawniczo-lekarsko-informatycznym (informatyk sądu podpadł, bo pewnego razu padła sieć w sądzie i nie mogliśmy Piekielnemu żadnych informacji, bo akta były u spiskowca-biegłego lekarza)? Może dlatego, że skrót SSR nie oznacza wcale Sędziego Sądu Rejonowego tylko – jak słusznie zauważył pan Piekielny - Syjonistycznego Sędziego Rejonowego zaś skrót KRS nie oznacza Krajowej Rady Sądownictwa tylko Krajową Radę Syjonistów? Nie wiem, ale coś musi być na rzeczy.

Pan Piekielny od początku swojej korespondencji z sądem pod swoim zupełnie nieczytelnym pismem i zamaszystym podpisem na pół strony zwykł dopisywać „Do wiadomości” i wymieniał parę instytucji w tym: Prezydenta, Premiera, Marszałków Sejmu i Senatu, Sejmową i Senacką Komisje Sprawiedliwości, Rzecznika Praw Obywatelskich, Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, Ministra Sprawiedliwości, Ministra Zdrowia (?), Posła Ziobrę, Kopacz, Palikota, Najwyższą Izbę Kontroli, ABW, CBA, wywiad i kontrwywiad wojskowy (sic!), Prymasa oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Dla nieobeznanych z urzędniczą praktyką oznaczenie „do wiadomości” oznacza, że kopia pisma została wysłana przez nadawcę do wymienionych instytucji.

Oczywiście pan Piekielny myślał, że jak wypisze wszystkie te instytucje to pismo z jego inwektywami zostanie pilnie wysłane do wszystkich tych instytucji. Gdy grzecznie telefonicznie mu przekazałem, że sąd to nie urząd pocztowy i nie wyśle za niego tych pism pan Piekielny – oczywiście po zaliczeniu mnie do Syjonistycznego Spisku Przeciwko Prawdziwemu Polakowi Patriocie – zapowiedział, że złoży na mnie skargę do Prezesa Sądu. Normalnie bym się tym przejął, ale miałem dziwne przeczucie, że „Zarządca całego tego burdelu” jak nie omieszkał nazwać naszego prezesa pan Piekielny, będzie dla mnie wyjątkowo wyrozumiały.

Sąd

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 478 (622)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…