Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#14180

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Svaria i ja zanudzamy Was historyjkami o Wiraż-Busie.
Gwoli przypomnienia, jest to firma obsługująca transport publiczny na terenie miasta i gminy Swarzędz. Tego, co wydarzyło się wczoraj, nie odpuszczę.
Jechałam sobie autobusem wyżej wymienionej linii do Poznania, gdy zadzwonił mój telefon. Dzwoniła pielęgniarka z przychodni, informując, że jest u niej moja babcia ze sporą raną na ręce - trzeba było zawieźć ją do szpitala na prześwietlenie, czy przypadkiem żadna kość się nie złamała. Na szczęście ujechałam zaledwie jeden przystanek, więc wyleciałam z autobusu, zaalarmowałam mamę, by czekała na nas w szpitalu, ojca, by wziął samochód, dobiegłam do domu i wyruszyłam po babcię. Gdy ta opowiedziała nam, co się stało, myślałam, że coś rozwalę.
Kierowcy Wiraż-Busu są znani z delikatnie mówiąc brawurowego stylu jazdy. Rozpędzanie się do 60 km/h na drodze z ograniczeniem do 30 km/h oraz gwałtowne hamowanie przed progami zwalniającymi są na porządku dziennym.
Tego dnia babcia wybierała się na cmentarz. Wsiadła do autobusu i niestety nie doszła do miejsca siedzącego. Autobus niemal z piskiem opon ruszył do przodu, a ona upadła na plecy. Na ręce pojawiła się duża rana, natychmiast ktoś pobiegł do niej tamować krwotok. Myślicie, że kierowca zareagował(MUSIAŁ widzieć poruszenie w autobusie i słyszeć płacz babci)? Nie, najzwyczajniej w świecie jechał sobie dalej. Na szczęście skończyło się na szyciu ręki i siniakach na całym ciele. Boję się pomyśleć, co by się stało, gdyby babcia, upadając, uderzyła się w głowę... W sumie cud, że nie doszło do złamania, a to nie jest trudne u ponad 80 - letniej kobiety.

Wiraż-Bus

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 163 (207)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…