Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14386

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z czasów, jak lat miałem ledwo dwadzieścia, czyli... w miarę starych.

PKP. Warszawa. Pociągi na zachód jadą ze Wschodniego, tak żeby pozbierać ludzi ze wszystkich 3, czyli Wschodnia, Centralna, Zachodnia. Wtedy jeszcze nie było intercudów. Jechałem zwyczajnie pospiesznym, czyli miejscówek nie ma. Stawiłem się na dworcu dobre pół godziny przed podstawieniem składu. Na Wschodnim, bo jadąc na kraniec Polski jednak chciałem usiąść. Skład podstawiony, wsiadam, siadam grzecznie. Przedział się zapełnia - staruszka, jakieś małżeństwo, ot ludzie z przypadku. Przez centralny przeszło bez kłopotów. Za to na Zachodnim wsiada [B]abka z grupą dzieciaków i od progu wrzeszczy.

Tak się złożyło, że byłem najbardziej chyba pyskatą i odporną na bluzgi osobą (ach to praskie wychowanie), więc mówiłem w imieniu naszej 8 z przedziału, wspierany tylko ich głosami oburzenia które pozwolę sobie pominąć. Tak samo pozwolę sobie pominąć większość tychże bluzgów, bo by mi się gwizdka na klawiaturze starła.

[B] Co państwo tu robią?
[My chórem niezbornym] No siedzimy, a co?
[B] Proszę natychmiast stąd wyjść!
[J] Niby czemu?
[B] Rezerwację miałam!
[J] Przecież w pospiesznych nie ma miejscówek.
[B] Ale nie miejscówka! Rezerwowałam 4 przedziały.
[J] No cóż, kartki z rezerwacjami na 3 sąsiednich były, ten był otwarty i kartki nie miał.
[B] Ale ja rezerwowałam. Jest rezerwacja, co z tego że nie ma kartki!
[J] To pani będzie łaskawa iść po konduktora, jak on spartolił wywieszanie kartek to to jego problem nie nasz.
[B] Ale wy tu nie macie prawa siedzieć, sami sobie idźcie!
[J] Ale nam wszystko pasuje, może z wyjątkiem jednej niekulturalnej pasażerki.
[B] Jak ty do mnie mówisz?!
[J] Jak na razie raczej spokojnie, a co?
[B] Ty bezczelny **** [tak, miałem pomijać, nie gwiazdkować, ale tu się nie dało]
[J] Ja bezczelny?
[B] Ja idę po konduktora!
[J] No wreszcie! I co, nie można było od razu jak to zasugerowałem?

I tu babeczka spiekła raka i poszła. I byłoby miło, gdyby nie to, że faktycznie przyszła z [K]onduktorem, który... a, czytajcie:

[K] Proszę państwa, musicie państwo opuścić ten przedział.
[J] Dlaczego?
[K] Bo tu rezerwacja jest.
[J] Proszę pokazać kartkę z takim napisem i wyjaśnić, jak weszliśmy do zamkniętego na klucz przedziału w takim razie.
[K] Kartkę łatwo zerwać, a jak weszliście to ja nie wiem!
[Już nie "państwo", co?]
[J] Jeśli pan sugeruje, że tu włamywacze i oszuści to proszę się zastanowić, czy będzie pan się miał jak wybronić - skąd pan wie, czy nikt z nas nie jest prawnikiem? Poza tym świadków dużo.
[Chwała w niebiesiech, ludzie z korytarza, którzy w "naszym" przedziale mieli walizki, ale i nie tylko, też zaczęli krzyczeć, że racja nasza.]
[K] Proszę natychmiast opuścić przedział!
[J] To proszę nam wskazać inny.
[K] Jaki inny?!
[J] No chyba pan nie myśli, że przez pana niekompetencję ktoś z nas ma zamiar stać 5 godzin. Co, pani starsza (wskazuję na staruszkę pod oknem) ma stać niby? Bo niepotrzebnie czekała na stacji początkowej?
[K] Nie ma wolnych miejsc! Wychodzić!
[J] Jak tylko nam pan wskaże inny przedział.
[K] A skąd ja ci go *** wezmę?
[J] A stąd co dla tej pani, napadnie pan na jakiś inny i nałga, że rezerwacja. Chyba, że to trzeba w łapę dać?

Pan konduktor został zabity śmiechem i sobie poszedł. Paniusia też w końcu dała za wygraną.

PKP

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 730 (800)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…