Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14445

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W pewne wakacje, załapałam się do małego sklepu spożywczego jako ekspedientka. Perypetii co niemiara, i do łez i do wku*** też=).
Któregoś razu, po comiesięcznej inwentaryzacji, oskarżono mnie o kradzież 1000zł, co najgorsze, nie wprost, lecz półsłówkami, niedomówieniami i insynuacjami. Pieniędzy, towaru, ani innych dóbr do mnie nienależących, NIE przywłaszczyłam. Kierowniczka, jednocześnie właścicielka przybytku, rzuciła mi segregator z hasłem "masz!SZUKAJ!", nic nie tłumacząc, czy faktycznie brakuje pieniędzy, czy towaru(ważne). Nie zamieniła ze mną słowa w celu wyjaśnienia/pomocy, lecz z góry założyła że to moja wina. Cóż było mi robić?? Ślęczałam nad papierzyskami kilka godzin i byłam coraz bardziej załamana, a co było dla mnie najtragiczniejsze, zaczęłam wątpić w swoją uczciwość, bo jak mogło to wyparować?? Może coś źle policzyłam? Może źle dostawę przyjęłam? Może...Od tego "może" o mało świra nie dostałam. Zdenerwowana i zamotana w makulaturze, doznałam nagłego olśnienia! Znalazłam odpowiednie papiery i wykonałam jeden jedyny telefon. Po chwili rozmowy, udałam się do kierowniczki czując budzącą się nadzieję na oczyszczenie mnie z podłych pomówień.

[J]Znalazłam!!
[K/W]Co?
[J]Tego tysiaka!
[K/W]Gdzie?!
[J]Zadzwoniłam do do firmy X(nasz dostawca) i wiem ze na początku zeszłego miesiąca były płacone faktury...
[K/W]GDZIE DZWONIŁAŚ?! KTO CI POZWOLIŁ?! MIAŁAŚ TYLKO ZLICZYĆ FAKTURY
TAK JAK CI KAZAŁAM!! CZY TY KU*WA NIE POTRAFISZ WYKONAĆ PROSTEGO POLECENIA?!
Ja totalnie zszokowana, WTF??
[J]Przecież miałam SZUKAĆ...
[K/W]W FAKTURACH!!
[J]No przecież to są faktury! Zapłacone!
[K/W]A SĄ W SEGREGATORZE??

Osłupienie w tym momencie to mało powiedziane, ale że nie wiem jak inaczej to określić, niech zostanie. Kierowniczka dalej nadawała decybelami o moim ilorazie inteligencji, nieposłuszeństwie, zaczęła wyzywać... Z kolejnym jej słowem w całym tym potoku, mój stan, pomieszanie strachu, szoku, niedowierzania(??), ustępowało coraz szybciej wściekłości, bo może i pracuję dla niej, ale jakim prawem zachowuje się wobec mnie właśnie w taki sposób?! Czym sobie na to zasłużyłam? Za nic nie mogłam pojąć czym zawiniłam.
Jej mąż, który stał za ladą i obsługiwał, zdołał tylko wtrącić by była ciszej, bo klientów płoszy.
Moje nerwy sięgnęły zenitu. Wybuchnęłam.

[J]NIECH PANI NA MNIE NIE WRZESZCZY!! ZNALAZŁAM PIENIĄDZE! FAKTURY NA SUMĘ "TAKĄ I TAKĄ" I TOWAR, NA SUMĘ "TAKĄ I TAKĄ", KTÓRY PANI ZWRÓCIŁA, BO SIĘ PANI NIE SPODOBAŁ! DLACZEGO NIE MA TYCH FAKTUR W NA MIEJSCU?!! DLACZEGO NIE JEST TO UWZGLĘDNIONE?!! ZAPOMNIAŁA PANI CZY POMINĘŁA, H*J MNIE TO OBCHODZI! TO NIE JA JESTEM TU NIEKOMPETENTNA!
Trzasnęłam jej na biurko papierami, oparłam ręce na biodra, by nie widziała jak mi się trzęsą, i czekałam na dalszy ciąg kłótni, bo nie miałam zamiaru ustąpić.
[K/W]Wyjdź.
Wyszłam jak stałam. A nie... Torebkę zabrałam jeszcze.
Następnego dnia złożyłam wypowiedzenie.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 704 (768)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…