Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#14466

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Świeżutka - no, dwugodzinna - historia z wrocławskiej Biedronki.

Swoim zwyczajem stałem w kąciku i myślałem co by na obiad zrobić, a koło mnie Biedronkowe życia toczyło się typowym, uspokajającym rytmem. Ot, miłe Panie pracujące (tu muszę pochwalić - te Panie są naprawdę miłe i pomocne. Zresztą, w żadnej Biedronce się nie spotkałem z innym traktowaniem, w innych sklepach było różnie) przenosiły różne rzeczy z dostawy porannej, jakaś staruszka szukała sera, jakieś dzieciaczki wesoło szczebiotały dokazując obok matki starannie wybierającej owoce... W pewnym momencie przeszedł koło mnie pewien mężczyzna - spalony na wiór zgodnie z modą, ogolony na łyso i brakiem koszulki eksponujący jakże przyjemne dla oka atletyczne umięśnienie torsu. Koszulkę miał w ręku. Tu się rozminęliśmy - on poszedł do mięs, ja do nabiału. I przez chwilę spokój utrzymywał się, a senna atmosfera otępiała umysły... Choć moje okultystycznie wyostrzone zmysły wyczuły zbliżające się czarne chmury. Lekki zapach siarki zwiastował sytuację z rodzaju tych, w jakich lubują się czytelnicy owej zacnej strony. I już po trzech sekundach, przy pieczywie, mogłem ujrzeć scenkę rodzajową - Dama w wieku jeszcze nie sędziwym lecz już nie młodzieńczym, Pracownica Biedronki i jakiś Młodzieniec z ochrony. Nie przytoczę dokładnej rozmowy - ah, ta pamięć - lecz opiszę ją pokrótce - Dama bulwersowała się lubieżną nagością i zwierzęcą seksualnością jaka zapanowała w owym gmachu. Była wręcz zdruzgotana jak widok nagich mięśni może podziałać na psychikę niewinnych dzieci i jak bardzo zdemoralizować może zacne pracownice owej instytucji. Domagała się natychmiastowego zaprzestania owego niecnego procederu, powołując się na prawa ludzkie i boskie - a wszystko w charakterystycznym, chamsko-polsko-moherowym języku, niestety, mało literackim, zaś wyjątkowo obleśnym. Widząć powagę sytuacji ochroniarz w trybie pilnym znalazł owego "mężczyznę pracującego" (jak mniej subtelnie wyraziła się o nim Dama) i nakazał mu nałożyć przyodziewek, co ten skwapliwie i bez protestów wykonał. Dalszej części - jeśli była - niestety nie znam, gdyż zakończyłem proces zakupów i udałem się za linię kas, ku światłu w tunelu zwanym wyjściem.

Pozwolę jednak sobie zadać Czytelnikom pytanie - co taka Dama robiła w Biedronce?

A na obiad robię leniwe.

Biedronka

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (211)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…