Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14639

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Trochę wstępu. Skończyłem Główną Szkołę Pożarniczą w Warszawie (kucie na maturę, żeby się dostać potem 5 lat zasuwania na wf-ie, praktykach, uczenia się oznaczeń, przepisów itp. a następnie oficerski stopień młodszego kapitana). Mam 26 lat więc skończyłem ją rok temu ponadto wyglądam dosyć młodo (czytaj dowodzik w sklepie). Strażacy często dostają lub kupują różne gadżety typu koszulki, naklejki na samochód czy czapki. Aha link aby zorientować się w stopniach i korpusach dla zielonych w tych sprawach http://pl.wikipedia.org/wiki/Stopie%C5%84_stra%C5%BCacki

Historia właściwa troszkę piekielna, jest to moja pierwsza ale mam jeszcze wiele z pracy dorywczej w czasie studiów i tego roku na podziale. W Krakowie, gdzie spędzałem wakacje ze znajomymi w letni dzień ubrany w czapeczkę z daszkiem na której widniało logo PSP (do strażaków była czapeczka nie ta, którą często nosi się w remizie lub na dworze np. na zawodach tylko powiedzmy "cywilna" zakupiona na allegro) poszedłem na piwko. Po okazaniu dowodu usiadłem i raczyłem się trunkiem czekając na znajomych. Podszedł do mnie [P]iekielny.

[P] Ty gówniarzu jak śmiesz? Hańbisz ten znak, ja ratuję ci życie narażając własne, a ty chamie nie wstyd ci?
[Ja] O co ci chodzi? (nie wiedziałem co się dzieje)
[P] Ja jestem starszym strażakiem (link na górze), ja narażam życie za takich nieuków jak ty, palicie po kątach, a ja gaszę wasze pożary. Teraz jednak przesadziłeś, pić piwo w czapce tej szanownej instytucji!
Po czym zerwał ją z mojej głowi w zaczął uciekać.

Chciałem go złapać ale zniknął w tłumie, stwierdziłem że taka czapeczka to nie za duża strata, potem nawet się z tego śmiałem i zapomniałem o sprawie.

Po wakacjach poszedłem do pracy. Pewien nadbrygadier (link na górze) Podszedł i powiedział coś w stylu "no synku jak nie masz nic do roboty to może podjedziesz ze mną do X zobaczyć jak tam sobie radzą, popatrzysz, itd" Oczywiście chodziło o przeprowadzenie pewnego rodzaju wizytacji, a nadbrygadier ten jest bardzo przyjacielski do wszystkich mimo kariery jaką zrobił i wysokiego stopnia. Jedziemy więc w mundurach do owej miejscowości (ok 500 km od Krakowa), a tam mój złodziej czapeczek. Jak nas zobaczył zbladł i myślałem, że padnie na zawał ;) Nawet było mi głupio jak zaczął przepraszać. Czapkę odzyskałem (przyszła kurierem za 2 dni do mojej remizy) i służy mi do dzisiaj ;P

Państwowa Straż Pożarna

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 676 (746)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…