Przy sprzedaży mieszkania spółdzielczego trzeba wypełnić w spółdzielni tzw. "obiegówkę" w którą wpisuje się czy nie ma zadłużenia itp. Obiegówka jest to pojedynczy formularz zadrukowany z dwóch stron. Z jednej strony jest miejsce na imię i nazwisko właściciela, adres mieszkania oraz duża tabela z poszczególnymi polami do wypełnienia przez pracownika spółdzielni. Z drugiej strony znajduje się natomiast wyciąg z regulaminu spółdzielni, z którym kupujący i sprzedający winni się zapoznać, a potem podpisać się pod spodem. Żeby nie było wątpliwości wykropkowane miejsca są podpisane "podpis Kupującego" "podpis Sprzedającego".
Historia z dzisiaj.
Z samego rana wpada do biura kobitka, że chce podbić obiegówkę. Wypełniłam jej co trzeba, podbiłam i oddałam dokument. Wypełniam takich obiegówek kilka w tygodniu i to od paru już lat, więc nic skomplikowanego w tym dla mnie nie ma.
Pani zabrała się i wyszła.
Po ok dwóch godzinach, wraca z awanturą, że źle jej tę obiegówkę wypełniłam, że ona przeze mnie czas traci, paliwo itd.
Pytam:
- W czym tkwi problem?
- Bo pani mi nie podpisała wszystkiego, ja do domu dojechałam, czytam a tu nie podpisane i przez panią musiałam tu z powrotem jechać!
Oglądam obiegówkę - wszystko co powinnam wypełnić - wypełnione.
Znowu pytam:
- Gdzie nie podpisałam?
- O tu! - pada odpowiedź i pani wskazuje na dwa wykropkowane miejsca na podpis kupującego i sprzedającego...
No cóż, jak ktoś ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, to potem traci czas i paliwo.
Historia z dzisiaj.
Z samego rana wpada do biura kobitka, że chce podbić obiegówkę. Wypełniłam jej co trzeba, podbiłam i oddałam dokument. Wypełniam takich obiegówek kilka w tygodniu i to od paru już lat, więc nic skomplikowanego w tym dla mnie nie ma.
Pani zabrała się i wyszła.
Po ok dwóch godzinach, wraca z awanturą, że źle jej tę obiegówkę wypełniłam, że ona przeze mnie czas traci, paliwo itd.
Pytam:
- W czym tkwi problem?
- Bo pani mi nie podpisała wszystkiego, ja do domu dojechałam, czytam a tu nie podpisane i przez panią musiałam tu z powrotem jechać!
Oglądam obiegówkę - wszystko co powinnam wypełnić - wypełnione.
Znowu pytam:
- Gdzie nie podpisałam?
- O tu! - pada odpowiedź i pani wskazuje na dwa wykropkowane miejsca na podpis kupującego i sprzedającego...
No cóż, jak ktoś ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, to potem traci czas i paliwo.
Sp-nia
Ocena:
519
(587)
Komentarze