Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14709

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia sprzed może 2 dni. Na siłownie dojeżdżam rowerem z zapinką na wypadek kradzieży (istotne). Ale, że przed siłownią nie ma gdzie podpiąć, to tylko zabezpieczam koło, w końcu niedoszły złodziej nigdzie nie pojedzie. Szczerze mówiąc ani razu mi się nie przydała, ale dziś dziękuję sam sobie za to, że wydałem te głupie 30 złotych na nią. W końcu taki widok był tego wart :) Do rzeczy.

Wychodzę z siłowni i tylko kątem oka widzę jakąś blondyneczkę. Szczerze mówiąc, żaden z niej plastik, ani typ ĄĘ. Po prostu zwykła babeczka, trochę przy kości, na oko 20 lat, blond włosy (raczej naturalne ale co ja się tam znam, platynowe to to nie było), bez wyrazistego i uderzającego makijażu, po prostu zwykła klientka siłowni. Nawet nie zwróciłem na nią uwagi dopóty, dopóki nie zechciałem odjechać.

Podchodzę do roweru i chwytam za kierownicę, chciałem wyjąć z kieszeni klucz, żeby odpiąć rower kiedy usłyszałem w/w panią. [b]-blondyna [j]- ja

[b]- HALO HAAAAAALOOO!! Zostaw mój rower małolacie pieprzony!! W dupie ci się przewraca czyjeś rzeczy kraść?! Nie stać cię czy jak ?
w pierwszej chwili nie zajarzyłem, że to do mnie, póki w/w nie podbiegła i nie zaczęła mnie odciągać od roweru.
[j](ze stoickim spokojem) - Przepraszam panią bardzo, jaki ma pani problem, że JA chcę odjechać MOIM rowerem?
[b] - On nie jest twój tylko mój !! Wczoraj spod siłowni mi go ukradziono i to na 100% jest mój, odwal się i idź sobie!
[j] - Ciekawią mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, od kiedy jesteśmy na TY? A po drugie, jak mogłem pani wczoraj zwinąć rower, skoro mnie tu wczoraj nie było?
[b] - Mnie to nie obchodzi, to jest mój rower i mam na niego papiery!!
[j] (minka 0.o chyba najlepiej odwzorowuje moją minę) - To również jest ciekawe, bo rower dostałem od cioci za darmo, po tym jak mój się zepsuł (prawda).
[b] - FIGA GÓWNIARZU, PATRZ !! (wymachuje mi jakąś kartką przed nosem. Sorry ale nie widziałem w tej kartce żadnego dowodu, ale w mojej głowie już uknuł się plan.)
[j] - Wie pani co? Chyba ma pani rację, cóż ten świstek to niepodważalny dowód. Proszę bardzo ja pójdę pieszo...

Babka zwycięska mina, ja odsuwam się kawałeczek i obserwuję sytuację. Wdrapała się na rower, nóżka w górę i rusza. Nagle jak nie walnęła o glebę.... Zapomniała o przypince.

Korzystając z sytuacji, podniosłem swój rower, odpiąłem przypinkę, i wciąż ze stoickim spokojem pojechałem do domu. Z daleka słyszałem tylko jak paniusia wzywa pomoc, że rower kradną.

siłownia

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 860 (928)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…