Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#14823

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z wczoraj, kto piekielny oceńcie sami.
Wracam do domku z pracy, godzina 16:30, bo wcześniej wyszedłem, jadę drogą z Piaseczna do Gołkowa. Tuż przed samym Gołkowem lekki korek przed piekielnym niekiedy skrzyżowaniem. Nie wiem co mnie skłoniło do spojrzenia w lusterko… widzę autobus PKS odbijający w lewo, w prawo na pobocze ale za to nie hamujący w ogóle! Jak w kalejdoskopie przeleciała mi historia z moim poprzednim samochodem mercedesem beczką rocznik 77, który to został zdemolowany przez wjechanie w bagażnik.
Ale tu zimna krew, w końcu doświadczenie ;-), odbijam nieco w lewo, widzę że autobus zahacza tego za mną, z przeciwka akurat pusto to rura na lewe pobocze. Autobus tymczasem kasuje opla omegę kombi, opelek wpycha hondę na transportera. Karambol aż miło… jak już się wszystko uspokoiło wysiadamy, ktoś ranny? Nie, wszyscy cali. Co się stało? Hamulce zawiodły. I tu można by spodziewać się awantury, krzyków, wyzywania, spazmów, hiszpańskiej inkwizycji… ale nie, pełna kultura, jak się pani czuje, chyba dobrze, a pan, też przeżyję, to co policję wzywamy, no tak, już dzwonię. Samochody pościągaliśmy na pobocze i czekamy. Tuż przed policją jednak przyjechał małżonek najbardziej poszkodowanej pani z opla omegi. No i nie darował. Wyzwiska, krzyki, słownik wyrazów obelżywych w całości cytował. I po co? Nie wiem, wszyscy patrzyli na nią, jak ona z takim burakiem może? Aż przykro było patrzeć. Przyjechali na szczęście panowie policjanci, ekipa znana z telewizji (stop drogówka), pana pieniacza uspokoili.
Nie wiem tylko po co ludzie tak się zachowują, żona cała, samochód albo wyklepie, albo nowy… ubezpieczenie autobusu zapłaci. A mogło być tak miło w tak nietypowych, groźnych w sumie okolicznościach przyrody.

droga do domu

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 175 (223)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…