Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#14896

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytając historie z nauczycielami postanowiłem podzielić się i ja historią jeszcze z podstawówki. Miałem dość „ciekawą” nauczycielkę biologii. Niby spokój, niby do rany przyłóż, ale jak jej coś odbiło to darła się tak że na ulicy było ją słychać. No i kiedyś wydarła się na mnie, za co dokładnie nie pamiętam, jakieś głupstwo czy pytanie bo czegoś nie pojąłem. Takie właśnie rzeczy ją uruchamiały. To był pierwszy przypadek wydarcia się na mnie, początek ósmej klasy. Wtedy jeszcze instynkt samozachowawczy mi nie podszepnął żeby się nie odszczekiwać, więc się odszczeknąłem, coś w sensie "proszę się na mnie tak nie wydzierać, bo ogłuchnę”. Jak możecie sobie wyobrazić przez całą ósmą klasę miałem z biologii przerąbane. Żebym nie wiem jak się nauczył to max 3-. A wcześniej nie było tak źle.
Pod koniec szkoły trafiła nam się wycieczka, taka na pożegnanie, wszystkie ósme klasy plus wychowawcy, kilku nauczycieli do pomocy, no i biologia też. I tu objawił się mój podły charakterek (który zaowocował dużo później moim nickiem). Biologia wdała się w płomienny romans z facetem od WF-u. Podobno to się już jakiś czas ciągnęło, na wycieczce sobie pofolgowali, dyskretnie, owszem, ale ich wyśledziłem i porobiłem sporo ciekawych zdjęć. Po wycieczce poszedłem do niej z tymi zdjęciami do pracowni i pokazując je grzecznie spytałem jaką ocenę będę miał na świadectwie. Że jej wtedy szlag jakiś czy apopleksja nie trafiły to cud. Po jakiś 5 minutach wycharczała… czwórkę dostanieszszszsz hrhhhhrhrrrrrrr… negatywy oddaj hrhrhrhrrr
Obiecałem jej po rozdaniu świadectw, oczywiście nie miałem zamiaru więc uciekłem ze świadectwem czym prędzej.
Zdjęcia cieszą moje oczy do dziś, trzymam je w specjalnym pudełku.

Do „prawników” wszelkiej maści – przedawnione, minęło już 32 lata…

60-tka

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 198 (280)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…