zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Na większości sieciowych stacji benzynowych są osoby, które kręcą się po placu i pomagają tankować klientom. Na stacji, na której tankowałem ostatnio, było tak samo. Przynajmniej teoretycznie.
Ruch był duży, toteż czekałem w kolejce jako trzeci. Po placu kręcił się pracownik ale nie widziałem aby komuś pomagał. Może kierowcy nie chcieli – nie wiem.
Pod dystrybutor podjechał samochód, który stał przede mną. Wysiadła z niego starsza kobiecina i dalej walczyć z wężem. Wlew miała po przeciwnej stronie, próbowała więc przeciągnąć wąż za samochodem. Ewidentnie nie starczało jej siły, więc wysiadłem, pomogłem, odebrałem podziękowania. W tym czasie „placowy” podpierał stojak z płynami do spryskiwaczy, dłubiąc w nosie.
Po zatankowaniu i zapłaceniu, wsiadłem do auta i popijając kawkę obserwowałem pracownika, którego zachowanie, powiem szczerze, nieco mnie wkurzyło.
Przez kilka minut nie robił nic mimo tłumów kłębiących się przy dystrybutorach. Do czasu aż podjechał mesio, chyba klasy S z szykownie ubraną kierowniczką. Pracownik znalazł się przy dystrybutorze w czasie krótszym od przeciętnego mrugnięcia. Po otrzymaniu wyniosłego pozwolenia zatankował, przetarł szyby a nawet reflektory i stanął przy drzwiach auta czekając (z wyraźną nadzieją na napiwek), na powrót właścicielki. Właścicielka wróciła, ale biednego pana nalewacza, nie raczyła zauważyć. Wsiadła i odjechała.
Myśląc, że nikt nie widzi posłał jej na odjezdne dyskretnego „fucka”.
Na takie coś wygramoliłem się z auta, w budynku stacji znalazłem jakiegoś managera i zapytałem czy pracownicy na placu to pomagają wszystkim, czy mają jakiś zmysł dzięki któremu wyczuwają, komu należy się pomoc a komu nie? Spojrzał na mnie wzrokiem, który jasno sugerował moją umysłową odmienność i odrzekł, że „no co też panu przyszło do głowy?”. Znaczy werbalnie, bo niewerbalnie brzmiało to jak „powaliło Cię facet!?”.
„Aha. To polecam obserwację nagrań monitoringu z ostatnich 15 minut, albo poczynań pracowników, bo oni to chyba działają wg. jakichś innych wytycznych.”
I w stanie totalnego zdziwienia go zostawiłem.
Mam chyba dziś zły dzień bo nie zamierzam sprawdzać czy to cokolwiek zmieniło. Tankować tam również.
Ruch był duży, toteż czekałem w kolejce jako trzeci. Po placu kręcił się pracownik ale nie widziałem aby komuś pomagał. Może kierowcy nie chcieli – nie wiem.
Pod dystrybutor podjechał samochód, który stał przede mną. Wysiadła z niego starsza kobiecina i dalej walczyć z wężem. Wlew miała po przeciwnej stronie, próbowała więc przeciągnąć wąż za samochodem. Ewidentnie nie starczało jej siły, więc wysiadłem, pomogłem, odebrałem podziękowania. W tym czasie „placowy” podpierał stojak z płynami do spryskiwaczy, dłubiąc w nosie.
Po zatankowaniu i zapłaceniu, wsiadłem do auta i popijając kawkę obserwowałem pracownika, którego zachowanie, powiem szczerze, nieco mnie wkurzyło.
Przez kilka minut nie robił nic mimo tłumów kłębiących się przy dystrybutorach. Do czasu aż podjechał mesio, chyba klasy S z szykownie ubraną kierowniczką. Pracownik znalazł się przy dystrybutorze w czasie krótszym od przeciętnego mrugnięcia. Po otrzymaniu wyniosłego pozwolenia zatankował, przetarł szyby a nawet reflektory i stanął przy drzwiach auta czekając (z wyraźną nadzieją na napiwek), na powrót właścicielki. Właścicielka wróciła, ale biednego pana nalewacza, nie raczyła zauważyć. Wsiadła i odjechała.
Myśląc, że nikt nie widzi posłał jej na odjezdne dyskretnego „fucka”.
Na takie coś wygramoliłem się z auta, w budynku stacji znalazłem jakiegoś managera i zapytałem czy pracownicy na placu to pomagają wszystkim, czy mają jakiś zmysł dzięki któremu wyczuwają, komu należy się pomoc a komu nie? Spojrzał na mnie wzrokiem, który jasno sugerował moją umysłową odmienność i odrzekł, że „no co też panu przyszło do głowy?”. Znaczy werbalnie, bo niewerbalnie brzmiało to jak „powaliło Cię facet!?”.
„Aha. To polecam obserwację nagrań monitoringu z ostatnich 15 minut, albo poczynań pracowników, bo oni to chyba działają wg. jakichś innych wytycznych.”
I w stanie totalnego zdziwienia go zostawiłem.
Mam chyba dziś zły dzień bo nie zamierzam sprawdzać czy to cokolwiek zmieniło. Tankować tam również.
...
Ocena:
205
(247)
Komentarze