Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#15246

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mieszkam na parterze.Pracuje w domu.Jest lato, wiec mam uchylone okna.

Dokładnie pod oknem, gdzie pracuję zeszły się dwie panie, w wieku poważnym, kulturalne i dystyngowane. Takie było moje wrażenie po zasłyszanych głosach. Wierzcie mi, nie podsłuchuję bliźnich, jest tyle ciekawszych rzeczy, ale jak się od kilku godzin siedzi metr od okna, słowa same wpływają do środka, a umysł rejestruje...
Panie zaczęły zwyczajowo:
- A witam Pani Lidziu, co tam słychać kochanieńka?
- Stara bieda , Pani Teresko, zdrowia nie ma, nogi bolą...A u Pani jak tam...
Panie zaczęły wymieniać się chorobami i nieszczęściami...
- A witamy Pani Jasiu, gdzie Pani tak leci?- mijała kumoszki jakaś znajoma - Pani to taka elegancka i zawsze zabiegana, co tam nowego?
- A dobrze, nie narzekam, po wnusię pędzę do przedszkola, skarbusia mojego.
- Oj ładna ta Pani dziewusia, ładna...
Uśmiechnęło mi się coś w środku, miło musi być coś takiego usłyszeć...
Po chwili zamarłam.
- Po wnusie... phi! Ładna mi wnusia! Córka jej się z Turkiem puściła, takie czarne brzydactwo przywiozła, wstydu narobiła! A brzydkie to to, po polsku ledwo gada..
- Oj racja Pani Lidziu, ja to bym się wstydziła po takiego bachora chodzić... Wstydu przed ludźmi nie ma! Co to za czasy nastały.
- A słyszała Pani o tej z Kolejowej, tej grubej jak świnia?
- Tej co raka ma? A słyszałam, gdzieś podobno w tym bebechu wielkim, jak arbuza ma..
- Zimy pewnie nie doczeka, a na pogrzeb to się pewnie wszystkie zlecą , jej dzieci Pani Lidziu, na zagranicznych pasztetach ją tak wypasły to i teraz pochowają....
Słowa płynęły jadowite, robaczywe i cuchnące, czasem szeptem, w stronę muru obrócone, przerywane słodkimi przywitaniami ze znajomymi, którzy jak tylko oddalili się kawałek, byli mieszani z najczarniejszym gnojem... W końcu chyba nogi zabolały, bo zaczęły się żegnać. Słodziły sobie lidziowały, życzyły zdrówka, krewnym bliskim i dalekim
- Ale Pani Teresko, o tamtym to tylko między nami!
- No co też Pani, Pani Lidziu, jasna sprawa!

Nastała cisza, która aż dzwoniła mi w uszach.
Jest późna noc, a ja nadal słyszę te piekielne syczenie dwóch jadowitych żmij.

Plotkary

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 689 (793)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…