Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#15302

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zasada pierwsza : klient zawsze ma rację i wszystko wie lepiej.
Zasada druga : Jeśli klient nie ma racji, wróć do zasady pierwszej.
Do POK - u podchodzi małżeństwo w średnim wieku. On stanął dyskretnie z boku, ona pyrgnęła mi swoją torebką o blat lady i coś w niej gmera. Akurat wypisywałam fakturę naszej stałej klientce, więc paniusia musiała chwilkę poczekać. Ale ona czekać nie chciała. Wygrzebała z przepastnej torby jakieś papiery oraz kawałek plastiku, który mi osobiście nic konkretnego nie przypominał i wcina mi się w rozmowę z klientką (panią Basią).
- Jak długo mam czekać, aż ktoś się wreszcie mną zainteresuje?
- Jeszcze chwilkę, proszę o cierpliwość – mówię uprzejmie. Pani Basia spojrzała na klientkę z politowaniem i mrugnęła do mnie znacząco. No tak, pani Basia też pracuje w handlu i takie zniecierpliwione klientki to dla niej chleb powszedni.
- Ale ja nie mam zamiaru tu czekać ani chwili! Może ja nie mam czasu? – oburza się Piekielna.
- A gdzie się pani tak spieszy? – pyta nasza stała klientka z wyraźną ciekawością zabarwioną nutką rozbawienia.
- Ja się nikomu nie muszę tłumaczyć! Może by ktoś wreszcie się mną tu zajął, co?- zapowietrzyła się Diablica
- No skoro pani tak ładnie prosi – rzuciła z sarkazmem pani Basieńka. Komicznie wywróciła oczami i zrobiła minę mówiącą „trzynajcie mnie, bo ją śmiechem zabiję”.
- To ja poczekam na swoje faktury a pani Casandra panią obsłuży, bo nie daj Boże zupa zostawiona na gazie pani wykipi, albo włączone żelazko dom pani spali, albo ten nie zakręcony kran mieszkanie pani zaleje – zakpiła Basieńka.
- A żeby pani wiedziała – odburknęła klientka, nie dodając nawet „dziękuję”.
- W czym mogę pani pomóc? – z mojej strony pada standardowa formułka.
- No bo ja u was reklamację chciałam zgłosić! – zaczyna kobieta, plasnęła o blat papierzyskami i wymachuje mi plastikiem przed oczami.
Zaczynam wypytywać o jaki przedmiot chodzi itp.
- No bo u was była brana telewizja cyfrowa i talerz szlag trafił i ja chciałam to zgłosić, bo ja chcę zwrot pieniędzy i przy okazji rachunek zapłacić za Cyfrę + - wyrzuca jednym tchem.

Spojrzałam na nią mocno zaskoczona. W naszym hipermarkecie nie było żadnej Cyfry+. Ani u nas, ani nawet w promieniu kilku przecznic. Przynajmniej jeszcze wczoraj nie było, chyba, że przez noc powstała, a ja o tym nic nie wiem.
- Przepraszam, ale chyba pomyliła pani sklepy – informuję grzecznie, jeszcze się uśmiecham.
- No jak to nie ma, co ty mi tu chrzanić będziesz. Chyba wiem co mówię! Mówili, że tu, to ma być tu! Chyba wiem, gdzie syn brał dekoder z telewizją!
- W naszym asortymencie nie ma dekoderów i... - nie dała mi skończyć.
- Co ty mi tu za farmazony będziesz prawić, pewnie za rogiem albo za regałem siedzi pan konsultant z cyfrówki, a ty nawet o tym nie wiesz, bo pewnie pracujesz tu od tygodnia dopiero!
- Hola hola! – wtrąca się wściekła pani Basia – jeśli przyszła tu pani tylko po to, by się wykłócać z personelem tego sklepu, to ja jednak zmieniam zdanie i życzę sobie odebrać te faktury już teraz, a pani sobie poczeka. Mam gdzieś to pani kipiące mleko i przypalone żelazkiem kalesony!
- O nie, nie, nie! – krzyczy Piekielna – zaczęłam to i skończę! Chcę zapłacić ten rachunek i zgłosić reklamację talerza. Satelita mi nie działa, syn mi mówił, że to tutaj mam się zgłosić, więc żądam by mnie obsłużono!
Nie mogłam dopuścić do tego, by te dwie kobiety skakały sobie do oczu, bo może i widowisko byłoby przednie, jednak rozlew krwi na POK - u nie jest mile widziany przez kierownictwo. Wiem to z autopsji.
- Drogie panie, proszę o spokój! – uciszam je – pani Basieńko skończymy najpierw ten trudniejszy przypadek, a w zamian za pani cierpliwość postaramy się o jakiś gratisik. A panią informuję po raz ostatni, że pomyliła pani sklepy. Pracuję tu od kilku lat i żadnej Cyfry+ ani innej telewizji u nas nie ma i nie było! I nie mój brak wiedzy jest tu problemem tylko pani ośli upór. Wydaje mi się, że wyrażam się dość jasno i wyraźnie. Nie musi mi pani wierzyć, proszę zapytać kogokolwiek, o to samo, wszyscy powiedzą pani to co ja. Nie wyczaruję tu pani Cyfry+, nie ważne jak bardzo by pani tego chciała. A pani krzyki nie sprawią, że pracownik cyfrówki nam się tu jakimś cudem nagle zmaterializuje. Przykro mi.
- To ja pani udowodnię, że się pani myli! – upiera się Diablica – ja mam tu dokumenty! Tu gdzieś musi być ten sklep! Wiem, że mam rację!
Westchnęłam zniecierpliwiona, biorę te karteluszki do ręki, czytam, zerkam na Piekielną, podsuwam jej pod nos dokument i pytam :
- Co tutaj jest napisane? – wskazuje palcem konkretne dwa słowa.
- Cyfrowy... Polsat – czyta na głos Piekielna.
Pani Basia tłumi chichot. Mi jakoś wyjątkowo nie jest do śmiechu.
- Oj tam, oj tam. Wielkie mi rzeczy! – burczy klientka, purpurowa na twarzy – pomylić nazwy nie wolno? Cyfra+ czy Cyfrowy Polsat to dla mnie jedno i to samo g*wno. Więc w takim razie proszę mi zawołać kogoś z obsługi Cyfrowego Polsatu, bo ja muszę na wieczór mieć telewizję czynną!
No ja swoje, ona swoje. I tak w koło Macieju. No i bądź tu mądra i pisz wiersze!

Nagle przypomniałam sobie o istnieniu osobnika o szumnej nazwie Pan Małżonek Diablicy. Poprosiłam by się zbliżył, wyłuskałam mu sedno sytuacji doszukując się w jego obliczu choć cienia szansy na to, że on nie ma tej samej co ona próżni między uszami. Nie miał. Miał za to specyficzne poczucie humoru.
- Wie pani co, ja jej mówiłem, że to nie tu, ale ona się uparła. Nauczony doświadczeniem, postanowiłem poddać się i pozwolić by ktoś inny jej to wytłumaczył jak krowie na miedzy. Ja już dawno się poddałem. Tak jest zabawniej. Oglądanie jej utarczek słownych z pracownikami sklepów i urzędów to jedyna rozrywka jaka mi pozostała na stare lata. A widzę, że w waszym sklepie, he he, radzą sobie całkiem nieźle, he he.
- I to ma być niby śmieszne, tak? – spojrzałam na niego z ledwo ukrywaną złością – Jak pan widzi, jakoś mnie to nie bawi.
- Bo szanownej pani umknął jeden maleńki szczegół – powiedział z bezczelnym uśmieszkiem - to MNIE ma to bawić, NIE PANIĄ.

Do żonki praktycznie do końca rozmowy nie docierało, że tym razem się myliła.

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 864 (950)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…