Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#15406

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna współlokatorka mojej przyjaciółki.
Koleżanka (Maja) wynajmuje pół pokoju w 3-pokojowym mieszkaniu. W trakcie wakacji z 6 lokatorek zostały tylko dwie - ona i dziewczyna, którą raczej słabo zna.
Ostatnio współlokatorka poinformowała ją, że z wizytą przyjedzie jej koleżanka i pomieszka z nimi przy tydzień. Nie ma problemu. Dwa dni później okazało się, że nie koleżanka, a koleżanki - 3. To już drobny problem, bo w pokojach są po dwa łóżka plus ewentualnie jedno miejsce na podłodze. Jeden z pokoi był zamknięty na klucz, więc Maja musiałaby użyczyć jednej z dziewczyn łóżka w swoim pokoju. Po solennych zapewnieniach współlokatorki (Eweliny), że będą się zachowywać cicho i nic nie przeszkadzać, zgodziła się, aby jedna z dziewczyn spała u niej w pokoju.
Dziewczyny przyjechały, bardzo miło, zapoznały się i polubiły. Wszystko wydawało się super.

Drugiego dnia pobytu Maja wyszła do pracy - ponieważ chwilowa lokatorka jeszcze spała, chcąc nie chcąc, zostawiła obcą osobę wśród swoich prywatnych rzeczy. Po południu jednak porozmawiała z dziewczynami i powiedziała, że pokój w ciągu dnia zamyka na klucz i w związku z tym dziewczyna będzie musiała wstawać o 8 i pokój opuszczać. Dziewczyna (powiedzmy Karolina) była bardzo niezadowolona, bezczelnie dała dać do zrozumienia, że nie będzie o 8 wstawać, bo ma wakacje. Maja - osoba dość nieśmiała - niemal się popłakała w czasie rozmowy i ze łzami w oczach tłumaczyła, że nie chce swoich prywatnych rzeczy zostawiać pod swoją nieobecność do dyspozycji obcych ludzi.
Karolina:
- Jezu, jaka typiara, o co ci chodzi? Przecież ja jestem koleżanką, Ewelina, to obca jestem?
Ewelina:
- Dobra, widzisz, że robi problem, po 8 położysz się ze mną najwyżej!
Majka, mimo, że osiągnęła to co chciała, przeżyła to straszliwie, niemal całą noc nie mogła spać. Następnego dnia o 8 wyprosiła Karolinę z pokoju. Po południu odkryła, że zniknęła niemal całe jej jedzenie z lodówki. Znowu rozmowa z dziewczynami. Karolina:
- No i co? Ile to było warte? 10zł? Bosz, zaraz ci oddam.
Majka:
- Ale nie o to chodzi, ja przyszłam głodna i nie mam co zjeść, nawet zakupów nie zrobiłam!
- No to moja wina? Ja też rano nie miałam co zjeść.
Końcem końców dziewczyny poszły do sklepu i odkupiły jedzenie. Ale wieczorem nastąpiło apogeum piekielności.

Dziewczyna urządziły imprezę na 20 osób w kuchni. Majka nie mogła spać całą noc. Nikt jej o bibie nie uprzedził. Ok. 2 do pokoju wtoczyła się Karolina z jakimś facetem, ułożyli się wygodnie na łóżku i jednoznacznie zmierzają do bzykania. Majka nie wytrzymała. Zapala światło i krzyczy:
- Co ty k*rwa robisz co? To jest mój pokój, ja chcę tu spać! Idź się gzić gdzie indziej.
Karolina:
- Ja p*erdolę, ty jesteś jakaś j*bnięta, Ewelina mi mówiła, że masz nierówno pod deklem, ale k*rwa, że aż tak? Co ty jakąś j*baną cnotką jesteś? Możesz popatrzeć jak chcesz.
Wybuchnęli śmiechem, Majka pobiegła do kuchni, kazała całemu towarzystwu wy*ierdalać, a Ewelinie zrobić porządek z Karoliną i jej gachem. Towarzystwo opornie opuściło lokal w akompaniamencie stwierdzeń typu: "Poj*bana, idiotka, co ona sobie myśli, k*rwa debilka". Ewelina w końcu przekonała Karolinę do zaprzestania amorów, wyprosiła jej potencjalnego kochanka. Karolina przeniosła się do pokoju Eweliny do końca wyjazdu. A Majka jeszcze przez tydzień słuchała nieprzyjemnych komentarzy, że zniszczyła im imprezę, a Karolinie odebrała szansę na miłość.

Mieszkanie

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 856 (940)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…