Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#15442

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z serwisem RTV przypomniała mi zdarzenie sprzed wielu lat, podobne z racji kraju pochodzenia serwisowanego sprzętu.

Rodzice mojego kolegi z podstawówki wyjechali na placówkę do Japonii. Byli tam kilka lat, pod koniec 7 klasy wrócili, więc całą 8 klasę mogliśmy podziwiać różne cudeńka elektroniczne i nie tylko. Przywieźli oni sobie między innymi sprzęt audio i video, klasy nieosiągalnej u nas pod koniec lat 70-tych. Był tam też telewizor. Ogromny. Taki nam się wydawał wtedy. Był przynajmniej dwa razy większy od wszelkich znanych nam telewizorów. I ten cud się popsuł... No tragedia... Polska myśl techniczna w postaci serwisanta potrafiła tylko zlokalizować usterkę, pan stwierdził: o ta płytka się upaliła. Fakt, widać było upalenie. Jednak naprawy nie chciał się podjąć nikt. Ojciec kumpla pomyślał i wymyślił. Wziął tę upaloną płytkę, opisał całą sprawę ładnie po angielsku i poszedł do japońskiej ambasady. Tam go ładnie przyjęli, wyrazili żal z zaistniałej sytuacji, zabrali płytkę i list i kazali czekać. Po jakimś miesiącu przyszła z Japonii przesyłka z nową płytką i listem z przeprosinami. List był po polsku... Z Japonii... Z dokładną instrukcją co i gdzie zamontować. Telewizor działał potem wiele lat bez szwanku, do czasów rozpowszechnienia się kablówek. Nie uwierzyłbym gdybym tego listu nie widział, ale widziałem i czytałem.

Konkluzja? Za komuny było lepiej... ;-D Bo wyobraźcie sobie teraz taką sytuację...

Akai

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 585 (669)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…