Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#15579

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Witam. Pracuję w dość mocno znienawidzonym zawodzie: kontroler biletów. Czytając piekielnych postanowiłem opisywać także własne sytuacje. Piekielnym będę raz ja, raz ktoś inny. Tyle tytułem wstępu.

Dzisiejsza sytuacja.

Wstęp: W naszym mieście od jakiegoś czasu są w pojazdach automaty do sprzedaży biletów, problem, że często się psują. Jako kontroler muszę wypisać wezwanie gdy ktoś stwierdza, że nie ma biletu z winy automatu, jednak osoba ma prawo odwołać się od wezwania, uzasadniając awarią automatu. Po sprawdzeniu, czy rzeczywiście miała miejsce awaria (czy to brak łączności, brak papieru, cokolwiek) - wezwanie może być anulowane. Dodatkowo - automaty nie są własnością MPK, jako kontroler nie mam żadnej możliwości ich naprawienia czy sprawdzenia. Jedynie sprawdzam bilety, a kiedy widzę rzeczywiście nie działający automat - staram się dać możliwość wyboru - dokument lub wysiadka.
Sytuacja właściwa: Po podejściu do pasażerki poprosiłem o bilet, odpowiedziała, że nie posiada, bo automat jej nie wydrukował, poprosiłem o dowód tożsamości, odpowiedziała, że nie da, gdyż powinienem zadzwonić do firmy sprzedającej bilety, że automat jej nie wydał. W tym momencie poinformowałem o możliwości odwołania. Niestety w pasażerkę coś wstąpiło - próbowała się wypchnąć i uciec. Dla informacji dodam, że od 1 marca br kontroler ma prawo ująć osobę (w moim przypadku zwykle wystarczy złapanie się barierek i zasłonięcie ciałem wyjścia) do przyjazdu policji. Poinformowałem pasażerkę i poprosiłem partnera o telefon po radiowóz. W tym momencie pasażerka wskoczyła najpierw na krzesło, potem na oparcie, następnie na barierkę, potem na moją głowę, prawie mnie przewróciła, dobiegła do drzwi. Tam próbowałem znów jej nie wypuścić, wypchnęła mnie z tramwaju. W tym momencie złapałem ją za ręce i nie pozwoliłem odejść.

Zakończenie: być może to piekielne zachowanie z mojej strony (zaraz będą gromy na mój temat), ale jeśli w automacie brakło papieru - pasażerka z łatwością mogła uzyskać anulację. I proszę o zrozumienie, to tylko moja praca, z tego się utrzymuję.

Druga historia.

Będąc w biurze usłyszałem, że została wniesiona skarga co do mojego zachowania oraz że prawdopodobnie sprawa będzie kierowana do sądu. Kiedy zapytałem o szczegóły:
- zbulwersowany ojciec złożył skargę, że określiłem wiek córki na 37 lat (17latka, jak się później okazało), przez co przeżywa traumę i musiał zapewnić jej opiekę psychologa. Wezwanie zostało wypisane za jazdę z ważnym biletem ulgowym, ale bez dokumentu potwierdzającego prawo do ulgi. Osłupiały wyszedłem z biura. Słowa wyrwane z kontekstu, które stały się pretekstem pozostawię to bez komentarza.

MPK

Skomentuj (72) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 405 (543)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…