Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kanarinho

Zamieszcza historie od: 29 czerwca 2011 - 13:10
Ostatnio: 29 grudnia 2017 - 16:40
O sobie:

Były kontroler biletowy we Wrocławiu.

  • Historii na głównej: 10 z 28
  • Punktów za historie: 5878
  • Komentarzy: 167
  • Punktów za komentarze: 571
 

#77291

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ostatnio w rodzinie wydarzyła się przykra rzecz - osoba z rodziny zmarła. Każdy kto przez to przechodził wie ile jest papierologii stosowanej i jak pewne sprawy trzeba załatwiać.

Listy do mieszkania przynosi od lat ten sam listonosz, przynosi także rentę mężowi zmarłej - nie można powiedzieć, że nie wiedział o rodzinie zmarłej.

Czekamy na dokumenty dotyczące zatrudnienia zmarłej, potrzebne do złożenia zeznania podatkowego oraz poświadczenia składek w ZUS (do zasiłku pogrzebowego). Zrobiliśmy z żoną raban w firmie, czemu jeszcze te dokumenty do nas nie dotarły.

Dzisiaj dowiedzieliśmy się dlaczego: listonosz robił zwrot całej korespondencji z adnotacją "Adresat nie żyje". Nieistotne, że w lokalu mieszkają spadkobiercy, nieistotne, że mąż zmarłej nie zgłaszał nigdzie faktu śmierci i korespondencję normalnie odbiera, nieistotne, że dokumenty są dla nas niezwykle istotne (ZUS, US, postępowanie spadkowe, kontakt z bankami) - listonosz sam podjął decyzję, że listy zwróci.

Czy ktoś się orientuje jak w tej sytuacji powinniśmy postąpić? I co wolno listonoszowi?

[EDIT] Już wiem, że listonosz po bezsprzecznym potwierdzeniu faktu śmierci adresata odsyła pocztę z powrotem, bez informowania kogokolwiek o tym fakcie.

listonosz poczta

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 137 (169)

#75985

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia #75968 miała swój finał. Wziąłem się za poszukiwanie numerów telefonów - te przekazane przez infolinię nadal nie były odbierane. Znalazłem spis telefonów do przesyłek spedycyjnych - pierwsze dwa nie działały, natomiast za trzecim podejściem dodzwoniłem się do miłej pani, która mnie nie zbyła, a spróbowała pomóc. Niestety, jako że zajmowała się innym typem przesyłek, musiała mnie przełączyć. Trafiłem na kolejną osobę "nie da się, ja panu nie mogę pomóc". Ściana... Szukałem dalej - i tak trafiłem na forum z wpisami z 2008 roku, gdzie był podany numer ogólny. Zaryzykowałem, zadzwoniłem, sekretariat przełączył mnie na paczkarnię, tam dostałem numer do kuriera, dodzwoniłem się i...?

Paczka była u fryzjera dwie klatki dalej. Kurier myślał, że wrzucił do skrzynki informacje i przekazał mi informację telefonicznie.

Sytuację najlepiej skomentował wysyłający - "reklamację złożyłem, teraz niech szukają". A co! :)

Poczta Polska

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 137 (157)

#75968

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miałem nadzieję, że tu nie trafię, ale jednak...

Zamówiłem sobie RZECZ. RZECZ wysłana została w ubiegłym tygodniu Pocztexem 48. RZECZ ma status od wczoraj 'dostarczono' – do pustego mieszkania. Trzy rozmowy dzisiaj z paniami na infolinii Poczty Polskiej – otrzymałem numer do centrum rozdzielczego, w sumie to trzy numery. Żaden nie odpowiada. Panie z infolinii powiedziały, że mogę złożyć reklamację, rozpatrzenie potrwa do 30 dni. Sprzedawca nie wyśle mi drugiej RZECZY bo... odebrałem przesyłkę.

Podsumowując: Poczta Polska dostarczyła przesyłkę kurierską, ja jej nie otrzymałem, a teraz muszę czekać nawet miesiąc na to, żeby sprawdzili kto podpisał odbiór. Poczułem się jak w filmie Barei.

Poczta Polska poczta

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 255 (271)

#74966

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia bliskiej mi osoby.

Osoba ta, dziewczyna (D), wkrótce wychodzi za mąż. Jest protestantką, jej narzeczony (N) zrezygnował z katolicyzmu i także jest protestantem.

Jej przyszli teściowie natomiast robili i robią wszystko, by dać do zrozumienia, że jej nie akceptują. Gdy znajomość młodych się rozwijała, rodzice próbowali zmusić i skusić syna, żeby z nią zerwał, groźbą, prośbą, prezentami. Na szczęście finansowo narzeczony D stoi całkiem dobrze (praca w IT), więc nie jest zależny od swoich rodziców.

Gdy D zadała pytanie:
"czy gdyby on pił, palił, brał narkotyki, sypiał z kim popadnie, ale został katolikiem, to czy byłoby to przez państwo (jego rodziców) akceptowane?" - usłyszała że tak. Jej rodzice, gdy doszło do oficjalnego zapoznania, byli traktowani jako ci gorsi, bo nie katolicy.

Obecnie szykują się do ślubu, z jego rodziny nie będzie niemal nikogo. Rodzice narzeczonego? Powiedzieli, że ich znajomy ma ważną rocznicę i tam pójdą, zamiast na wesele własnego syna.

Ponadto narzeczony D usłyszał, że jakby D gdzieś pojechała, to on może z przyszłymi dziećmi przyjechać do swoich rodziców, a oni się nimi zaopiekują.

Narzeczony D dzięki niej zaczął sam podejmować decyzje, stał się pewniejszy siebie, przez prawie 3 lata znajomości z chłopca biegnącego na zawołanie rodziców stał się odpowiedzialnym mężczyzną. Oczywiście oboje cierpią, bo chcieliby dobrych relacji z rodzicami narzeczonego. Wszystko dlatego, że narzeczony D zrezygnował z katolicyzmu i przeszedł na protestantyzm.

[Edit] Rodzice narzeczonego są dobrze wykształceni, z tzw. klasy średniej. Potrafili szukać danych w internecie na temat znajomych D i mówić jej, że są to złe osoby, które mówią herezje.

Co do narzeczonego - był i jest bardzo taktowny i grzeczny, nauczył się natomiast asertywności. Jego rodzice przestali mieć nad nim kontrolę.

religia

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 161 (261)
zarchiwizowany

#75038

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dla niektórych rower to nie środek transportu tylko stan umysłu. Wyjeżdżam autkiem, ze stacji benzynowej, jest chodnik, ścieżka rowerowa i krzaczki. Rozpędzonego rowerzystę zauważyłem będąc już na przejeździe rowerowym, ledwo wyhamował rzuciłem tylko przez okno "troszkę wolniej"... i wtedy się zaczęło. Poleciały przekleństwa, auto zostało kopnięte/uderzone, rower odstawiony, a pięści znalazły się niewiarygodnie blisko mojej twarzy. Na szczęście nic nie jechało i mogłem zwyczajnie uciec. Ostatnie zdanie z jego ust brzmiało "znajdę cię szmato". To normalne zachowanie rowerzystów?

[edit] Dla tych, którzy nie rozumieją sytuacji: chodzi o zachowanie tego rowerzysty - moja uwaga wynikała z troski o niego, żeby się zwyczajnie nie zabił, bo będzie jechał i wjedzie w jakieś auto. Rowerzysta, jak każdy uczestnik ruchu, ma OBOWIĄZEK zachować szczególną ostrożność także na przejazdach rowerowych. Bycie uprzywilejowanym nie zwalnia z obowiązku myślenia. A już na pewno nie upoważnia do rzucania się z pięściami i wyzwyskami na kogoś. To jest piekielne.

rowerzyści

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (36)
zarchiwizowany

#58358

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wracam sobie wczoraj wieczorem z zakupów, jadę tramwajem dwuwagonowym w pierwszym wagonie. Na przystanku motorniczy otwiera drzwi i nagle rozbrzmiewa charakterystyczny dzwonek awaryjny. Obracam się i widzę jak z drugiego wagonu wychodzi grupka nastolatków z butelkami i myjkami - popularni na skrzyżowaniach "myjkowi do szyb". Wysiadając przekręcili przycisk otwierania awaryjnego co skutkuje tym, że motorniczy nie może zamknąć drzwi z kabiny, dzwoni dzwonek i generalnie tramwaj nie ruszy. Motorniczy idąc do drugiego wagonu rzucił uwagę "Nudzi się wam?" i poszedł naprawić drzwi, by móc jechać dalej. Wtedy grupka chłopaków zaczęła wyzywać motorniczego, wygięli wycieraczkę i oblali tramwaj wodą.

Tak o, bez przyczyny zatrzymali tramwaj na kilka minut.

MPK Wrocław

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 131 (283)
zarchiwizowany

#56102

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytam sobie z nudów piekielnych, pojawiła się historia o tym jak Starszy Pan chamsko odniósł się do pary siedzącej na ławeczce.

Piekielność autorki objawiła się tym, że gdy w komentarzach pojawiły się głosy krytykujące jej orientację seksualną - skasowała historię, dodała drugą w której żaliła się, że czytelnicy są niewrażliwi, bo komentują negatywnie jej historię, w której ona cierpi po wyzwiskach skierowanych w jej stronę.

Po kilku minutach i ta historia zniknęła.

Jest mi przykro patrzeć na takie zachowanie obrażonej nastolatki, która myśli, że jeśli przypnie sobie łatkę "lesbijka" to każdy będzie popierał ją jako ofiarę i ciskał gromy w stronę obrażającego ją Starszego Pana, a nikt nie napisze swoich negatywnych poglądów na temat związków jednopłciowych.

Uważam za piekielne kasowanie historii tylko dlatego, że pojawiają się w niej negatywne komentarze z którymi autor opowieści się nie zgadza.

[edit] poprzednia historia skasowana, bo zostały ujawnione dane osobowe jednego z użytkowników portalu przez drugiego, co jest piekielne samo w sobie.

piekielni.pl

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (33)

#55942

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiejsza opowieść mojej kierowniczki:

Autostradowa Obwodnica Wrocławia (AOW) ma trzy pasy w każdą stronę.

Jadąc wczoraj z pracy w deszczu po AOW spokojnie ok 110km/h po środkowym pasie, wyprzedzała ciężarówki jadące prawym. W lusterku zauważyła szybko zbliżające się auto, kierowca włączył światła drogowe. Lewy pas pusty.

Piekielność kierowcy objawiła się tym, że dojechał do samego auta szefowej, tak, że mogła zobaczyć jego twarz, potem szybko wyprzedził ją i...
...po hamulcach!

Przypominam - trzy pasy, na prawym ciężarówki, lewy pusty.

Dobrze, że autko ma ABS. Kierowca po gwałtownym zahamowaniu znowu ruszył do przodu, a kierowniczka starała się opanować samochód, na szczęście wszystko się udało.

Po prostu podziwiam debilizm niektórych ludzi, jak czytam historie, to takie zachowanie jest bardzo częste. Co ci ludzie mają w głowach - ja nie wiem. Ale prawo jazdy powinno za coś takiego zostać zabrane.

kierowca na autostradzie

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 510 (556)

#54597

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu zakończyłem dwuletnią współpracę z MPK, a pracowałem jako kontroler biletowy.

Historia kolegów.

Małżeństwo pracowało w kontroli, razem jeździli, razem sprawdzali bilety.

Któregoś dnia wychodzą roześmiani z biura, bo on musiał odpisać odpowiedź na skargę o molestowanie.

Wszystko byłoby super gdyby nie trzy proste fakty:
1. Pani zalegała z kilkoma wezwaniami.
2. Pani przy każdym wezwaniu składała skargę o molestowanie.
3. Podczas kontroli została spisana przez kontrolerkę, a skargę złożyła na kontrolera - nie wiedząc, że to małżeństwo.

MPK Wrocław

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 426 (544)

#54393

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dawno temu, gdy pracowałem jeszcze jako kontroler biletowy, a we Wrocławiu następowała zmiana rodzajów biletów - wydarzyła się ta oto historia:

W tamtych czasach było przejście z biletów dobowych (ważnych do 23:59 w dniu kupienia, nie wymagających kasowania) na czasowe 24h (wymagające skasowania).

Na samym początku po zmianie z dobrego serca zwracałem uwagę pasażerom, że zmienił się rodzaj biletu i go kasowałem (nie miałem odgórnego zarządzenia, po prostu nie żerowałem na ludzkiej niewiedzy).

Zwyczajna kontrola, sprawdzam bilety, dostaję do ręki czasowy 24h i jeszcze nie zdążyłem otworzyć ust a tu słowotok z ust pasażerki:
- Bo wie pan, ja nie wiedziałam, że trzeba skasować bilet, bo kiedyś się nie kasowało no i ja pytałam panią w kiosku czy trzeba kasować, ona powiedziała, że nie to nie skasowałam, bo nie wiedziałam, że trzeba...

Nieco mnie przytkało:
- Yyy, ale ja jeszcze nie powiedziałem ani słowa, że bilet jest nieważny...
- Ups!

I tak oto pasażerka stała się piekielna dla siebie samej, wkopując zwyczajnie swój plan przejazdu na tym samym bilecie wiele razy. Wezwanie do zapłaty dostała.

MPK Wrocław

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 552 (602)