Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#15772

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W miejscowości z której pochodzę znajduje się mały cmentarzyk, oddzielony od reszty wsi takim małym laskiem, a za nim jest jeszcze tylko kilka domów. W jednym z nich mieszka pewna Pani- nazwijmy ją Maryśka- która bardzo lubiła sobie potrunkować z miejscowymi amatorami tanich win i tym podobnych. Ponadto lubiła też hojnie obdarzać owych panów swymi wdziękami.

Pewnego pięknego lata ludzie zauważyli, że z cmentarza giną kwiaty, głównie sztuczne. Trwało to czas jakiś, ludziska zdenerwowani polują na złodzieja, aż tu nagle...
Ktoś przyuważył (a reszta sprawdziła), że u Marysi w oknach pojawiają się co raz to nowe sztuczne bukiety, identyczne jak te, które tajemniczo zaginęły.

Udała się więc do owej damy delegacja najbardziej poszkodowanych z awanturą, że jak tak można, że z cmentarza, że Boga w sercu nie ma...

A Maryśka na to:
- Odczepcie się wy ode mnie ja nic nie kradłam, ja kwiaty te dostaję od moich adoratorów, ja powodzenie mam! A wy to tylko zazdrościcie!

Jak się okazało, panowie odwiedzający Marysieńkę czuli się w obowiązku oprócz flaszeczki zanieść także swojej "rozrywce" jak ją nazywali, bukiet kwiatów - coś trzeba dać żeby coś zyskać. A że po drodze do niej był cmentarz, ubocze, wybór bukietów ogromny. Pieniędzy na takie wydatki szkoda, to co się miały marnować. :)

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 652 (738)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…