Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#15775

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pamiętacie film „Brunet wieczorową porą”? Pod koniec filmu pada zdanie: „Czerwony kapelusz jest właściwie zawsze podejrzany”. Jest to najprawdziwsza prawda, o czym zaświadczy poniższy tekst.

Od lat spotykamy się z grupą przyjaciół. Wspólne zainteresowania, jednakowe poczucie humoru, dobrze nam razem, ale chętnie też widzimy nowe osoby w naszym gronie. Kiedyś właśnie dołączyła do nas taka nowa pani, wystrojona w czerwony kapelusz.

Wiadomo, jak człowiek odrobinę wypije, to i głośniej mówi, i śmiałości nabiera. Ona zachowywała się bardzo swobodnie, jakby znała nas od lat. No i dobrze, o to chodzi, żeby się dobrze bawić.

Na następną imprezę też przyszła. Tu już było trochę gorzej. Za dużo wypiła, darła się tak głośno, że aż musiałam ją uciszać, bo przecież mieszkam w bloku i moi sąsiedzi niekoniecznie muszą słuchać krzyków. Poza tym zażyczyła sobie, żeby ją przenocować, bo mieszka poza Warszawą i o tej porze nie ma pociągu. U mnie zanocować nie mogła, bo już miały zaklepane miejsca inne osoby spoza Warszawy, zabrała ją do siebie jedna z koleżanek. Później opowiadała, co tam się działo.

Otóż panienka darła się dalej. Obgadała wszystkich obecnych na imprezie, wszyscy jej się nie podobali. Dorwała się do barku i, mimo że już była pijana, chlała dalej narzekając na jakość alkoholu. Nie dała im spać prawie do rana. Rano też się popisała - nawymyślała jednej z koleżanek, bardzo przez wszystkich lubianej, miała do niej jakieś idiotyczne pretensje, chociaż widziała dziewczynę pierwszy raz w życiu.

Następną imprezę postanowiła urządzić u siebie. Ja wtedy byłam chora, nie wybierałam się. Nie wiedziałam jakie plany mają moi przyjaciele. Okazało się, że nikt do tej wariatki nie pojechał - tak im jakoś wyszło. Wieczorem leżę sobie w łóżku, a ona dzwoni do mnie z pretensjami, że nikt nie przyjechał, a przecież tak się przygotowywała. Zlekceważyła moje tłumaczenie, że jestem chora, zwymyślała mnie okropnie, jak gdybym mogła mieć jakikolwiek wpływ na postępowanie dużej grupy dorosłych ludzi.

Trochę trwało, zanim się od nas odczepiła. W tym czasie pocztą pantoflową zaczęły do nas napływać wieści o niej od ludzi, którzy ją dłużej znali, ale już znać nie chcieli. Wyjątkowo roszczeniowa osoba, która uważa, że wszystko jej się należy i zawsze ma rację, a kto jest innego zdania, zostaje jej wrogiem.

Tak więc okazuje się, że Bareja miał rację - uważajcie na ludzi w czerwonych kapeluszach, oni są zawsze podejrzani.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 83 (169)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…