Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#15894

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krążąc po internecie, można się natknąć na dyskusję między mieszkańcami Warszawy, a... resztą kraju. Mieszkańcy stolicy są atakowani za swoją wyniosłość, potrzebę lansu, cwaniactwo.
Oczywiście, wrzucanie wszystkich do jednego worka jest krzywdzące, ale spora grupa osób bardzo się stara, by niechlubną opinię o Warszawiakach podtrzymać.
Pracuję na infolinii DOBRY NUMER TP. Na infolinii tej można zapytać się dosłownie o wszystko: o rozkład PKP, PKS, jak dojść z jednego miejsca do drugiego, dyżury aptek, adresy i numery telefonów firm, sklepów. Dzwonią do nas ludzie z całej Polski. Ale dziwnym trafem piekielnymi są niemal wyłącznie Warszawiacy.
Infolinia mieści się w Poznaniu, co jest istotne dla jednej z opowieści.

Przy zapytaniach o połączenia kolejowe, gdy słyszę, że klient wyjeżdża z Dworca Zachodniego, wpadam w konsternację - znam co najmniej dwa miasta, w których mieści się dworzec Zachodni, a mogę się założyć, że jest ich więcej. Gdy pytam, jaka miejscowość interesuje klienta, słyszę oburzone "No przecież z WARSZAWY!".
Podobną reakcję słyszę, gdy mam czelność nie mieć zdolności użytkowniczki Werbeny i nie zgaduję, skąd wyjeżdża.

Inny przykład na przekonanie mieszkańców Warszawy o tym, że ich miasto jest jedynym istniejącym w Polsce: zapytanie o dyżury aptek i po wyciągnięciu informacji, że klient ma na myśli stolicę - reakcją jest szok: "A to nie jest infolinia w Warszawie?" czy "A ja myślałem, że ta infolinia jest TYLKO dla Warszawy...".
Oczywiście wymaganie idealnej znajomości rozmieszczenia warszawskich dzielnic jest na porządku dziennym.

Jak tu nie "Zakochać się w Warszawie"?

Najostrzejszy foch z przytupem zasługuje na osobny wpis, którego nie omieszkam umieścić trochę później.

Poznań vs. Warszawa

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 74 (148)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…