Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#15903

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak wspomniałam we wcześniejszej historii, pracuję na infolinii DOBRY NUMER TP.

Przyjaciółka opowiedziała mi o swoim kliencie, który buractwem przebił każdą osobę, jaką znałam.
Pan, jak twierdził "mieszkaniec Warszawy" zgubił się we własnym mieście. Życzył sobie, by naprowadzić go w konkretne miejsce, jednak jako punkty orientacyjne służyły mu budynki. Przyjaciółka, która w Warszawie była raz w życiu przelotem nie miała prawa wiedzieć, gdzie ten pan się znajduje. Próbowała zasugerować, żeby podawał nazwy ulic, które mają dziwny zwyczaj być umieszczone na tabliczkach na każdym z skrzyżowań (mogła mu pomóc, patrząc na mapę w internecie).
Pan w szok i oburzenie.
- Jak to, pani nie jest z Warszawy?!
- Nie, proszę pana, nie jestem z Warszawy.
- A skąd pani jest?
- Z Poznania.
- Z PYRAMI NIE BĘDĘ GADAŁ! - pan się rozłączył.
Cóż, najwyraźniej ktoś, kto jest takim fajtłapą, że gubi się we własnym mieście, jest zbyt wspaniały, by prosić o pomoc kogoś z "prowincji".

Poznań vs. Warszawa

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 116 (158)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…