Kilka dni temu zdarzył się wypadek. Nic poważnego, gorzej wyglądało, niż było w rzeczywistości. Na drodze sporo szkła i płynów. Mi przypadło zaszczytne zadanie zamiecenia ulicy. Wziąłem więc miotłę i zamiatam. Nagle przed miotłą ląduje puszka po pepsi. Patrze, a tam [p]aniusia w wieku licealnym (chociaż czasami ciężko to ocenić) stoi nade mną i patrzy się. Muszę dodać, że byłem w pełnym umundurowaniu czyli buty, spodnie, kurtka z wielkim napisem STRAŻ i hełm.
[J]a: Przepraszam, możesz to podnieść?
[P]: Phi jesteś bezczelny! Trzeba było się uczyć, to miałbyś lepszą pracę od zamiatania ulicy. Ciesz się, bo dzięki mnie masz pracę, a moi rodzice opłacają cię z podatków.
Przyznam zamurowało mnie. Z pomocą przyszedł mi policjant z drogówki, który podarował paniusi mandat za zaśmiecanie. Do dzisiaj nie mogę przetrawić tej sytuacji.
[J]a: Przepraszam, możesz to podnieść?
[P]: Phi jesteś bezczelny! Trzeba było się uczyć, to miałbyś lepszą pracę od zamiatania ulicy. Ciesz się, bo dzięki mnie masz pracę, a moi rodzice opłacają cię z podatków.
Przyznam zamurowało mnie. Z pomocą przyszedł mi policjant z drogówki, który podarował paniusi mandat za zaśmiecanie. Do dzisiaj nie mogę przetrawić tej sytuacji.
Dziurawa droga państwowa
Ocena:
1077
(1113)
Komentarze