Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#16163

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję w pewnej sieci sklepów jako Helpdesk/Serwisant.
Od czasu do czasu dziewczyny na sklepach dają mi w kość swoim brakiem chęci do chwili zastanowienia lub krętactwem.
Poniżej kilka przykładów, jedne moje, a inne opowiedziane przez kolegów:

Razu pewnego dzwoni do mnie dziewczyna i oznajmia że nastąpiła awaria drukarki fiskalnej. Nie włącza się i nie reaguje na nic, a jeszcze przed chwilą działała.
Po naradzałem się z szefem, potem z serwisem, ale nic nie mogliśmy wymyślić przez telefon więc posłaliśmy serwisanta aby sprawę zbadał i ewentualnie wymienił wadliwe części.
Serwisant po przyjeździe na miejsce rozejrzał się i zrobił facepalm. Okazało się że dziewczyny...wypięły jej zasilanie z kontaktu aby podładować komórkę...dwa dni temu...
Tak więc kasa podziałała na akumulatorach i sobie zdechła...

To opowiedziane przez kolegów.
Na sklepach są bramki, ale nie antykradzieżowe, a tylko zliczające klientów. Potem pod koniec dnia przy podsumowaniu dopisuje się do utargu ruch na sklepie i sklepy które mają najlepszy wskaźnik utarg/klient mogą liczyć na różne bonusy, podwyżki pensji czy czort wie co akurat jest na grafiku.
Pierwotnie bramki były podpinane po prostu do gniazdka kabelkiem, ale że dziewczyny wypinały je z prądu aby podwyższyć swój wskaźnik to zaczęto je podpinać do sieci elektrycznej.
Wtedy, aby je wypiąć, trzeba było już wyłączyć korek.
I na to znalazł się sposób. Przełączono bramki pod ten sam korek co i biurko kasowe, więc wyłączenie bramki wyłączało komputer i całą resztę.
Oczywiście zaczęły się telefony że nic nie działa, że się popsuło i trzeba naprawić :)
Po spytaniu o to czy wszystkie korki są włączone dziewczyny oczywiście dzielnie zaprzeczały, póki im nie wyjaśniono jak to jest teraz podłączone, po czym magicznie wszystko nagle zaczynało działać :D

Ale to nie koniec kreatywności naszych dzielnych sprzedawczyń. Innego razu kolega był razem z prezesem w trasie po Polsce i odwiedzali wybrane sklepy. Idą, dochodzą powoli do sklepu, a na bramce...wisi skarpetka!
Kolega momentalnie zaczyna prezesa oprowadzać w innym kierunku na spacer i dzwoni jednocześnie do sklepu.
- hej, tu Czarek (imie zmienione) powiedz mi, co robi ta skarpeta na bramce?!
- hej, jaka skarpeta? ja nic nie wiem...
- nie pier*** tylko natychmiast ją zdejmij!
- ale ja nie wiem o co ci chodzi!
- jak jej zaraz nie zdejmiesz to z pracy wszystkie polecicie bo z prezesem do was idziemy!
- już już...!
:)

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (152)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…