Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#16401

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
"Andrejewna na recepcji"

W rolach głównych:
Piekielny
Andrejewna

W pozostałych rolach:
Lekarz medycyny pracy
Szefowa
Żona Piekielnego - Piekielna

Akt I
Piekielna dzwoni.
Andrejewna telefon odbiera.

(P) Robicie badania dla kierowców?
(A) Tak. Jakie te badania mają być? "Takie i takie" czy "Takie i owakie"
(P) Nie wiem, zapytam męża (!)
Po chwili.
(P) "Takie i takie"
(A) [podaje termin na wizytę u lekarza medycyny pracy]

Akt II
Piekielny przychodzi na termin.
(A) Pan na badania "takie i takie"?
(P) Tak.
(A) Ma pan skierowanie?
(P) Nie.
(A) A umowę?
(P) A to trzeba umowę mieć?
(A) Tak. Do badań "takich i takich" umowę mieć trzeba.
(P) To ja mam pieczątkę, podpiszemy, bo ja jestem firmą jednoosobową.
Andrejewna podaje umowę i wzór skierowania. Piekielny wypełnia. Piekielny oddaje. Idzie do gabinetu.

Lekarz med. pracy wychodzi z Piekielnym po badaniu.
(L) Andrejewna, proszę dać skierowania do okulisty, na badanie słuchu i badanie neurologiczne.
Andrejewna daje skierowania
(P) A to trzeba aż tyle tych badań?
(A) Do badań "takich i takich" - trzeba.
(P) Dobrze, to ja pójdę.
Piekielny wychodzi.
Lekarz med. pracy również wychodzi, bo Piekielny był ostatni.

Po godzinie Piekielny wraca.
(A) Zrobił pan badania?
(P) Tak, proszę.
Andrejewna przyjmuje wyniki, dołącza do wywiadu, zaczyna przygotowywać zaświadczenie, czego nie mogła zrobić bez w/w.
(A) Zaświadczenie będzie do odebrania jutro rano.
(P) Ale ja jutro jadę o 4 rano za granicę! /wrzeszczy/
(A) Dobrze, proszę poczekać...
Andrejewna dzwoni do Lekarza i ściąga go z powrotem do pracy w celu podpisania zaświadczenia dla Piekielnego.
Lekarz wraca. Lekarz podbija.
Piekielny płaci. Piekielny wychodzi.

Akt III
Piekielny wraca.
(P) Ale to nie takie zaświadczenie ma być! Ja mówiłem! /wrzeszczy bardzo głośno/
(A) Pytałam czy to ma być zaświadczenie "takie i takie" czy "takie i owakie" pana żony. Powiedziała, że to pierwsze.
(P) Ale nie ma być ani jedno, ani drugie! Ja byłem w urzędzie!
(A) Zatem jakie ma być? Innych badań dla kierowców się nie wykonuje. /w szoku/
(P) To ma być badanie "owakie i takie".
(A) Ale nie ma czegoś takiego.
(P) Jest! /krzykiem/
(A) To ja poproszę Szefową.
Szefowa wchodzi. Andrejewna tłumaczy. Piekielny tłumaczy po swojemu - wrzeszcząć.
(Sz) Proszę pana, nie wykonujemy badań "owakich i takich".
(P) To dlaczego ona /wskazując Andrejewnę/ mnie umówiła?
(Sz) Bo pana żona powiedziała "takie i takie", a te robimy...
(P) Ale ja byłem przy tej rozmowie! /wrzeszczy/
(Sz) Trzeba było samemu się umówić, z resztą dostał pan umowę i wzór skierowania do wypełnienia, powinien pan się zorientować, że chodzi o badania "takie i takie"...
...
Po dłuższym (głośnym) dialogu Szefowa zabiera Piekielnemu zaświadczenie, umowę i fakturę oraz zwraca pieniądze. Piekielny wychodzi.
(Sz) Proszę tego pana więcej nie obsługiwać.
Andrejewna przystaje na to.
Idzie płakać do domu.
I dodać historię na Piekielnych...

Prywatna placówka medyczna

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 31 (201)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…