Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#16407

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W tej historii uczestniczyłem tylko częściowo, na początku. Dalszy jej przebieg znam od kolegi adwokata, którego piekielny próbował wynająć i znajomych z drogówki. Jakiś facet rozbił się samochodem, maska zgnieciona podważyliśmy ją łomem i odłączyliśmy akumulator (żeby coś np. nie wybuchło). Nasza praca w zasadzie była znikoma nikomu nic poważnego się nie stało, nie trzeba auta wyciągać czy rozcinać. Dowodzik rejestracyjny oczywiście zatrzymany przez policjantów. Tak więc wracamy. Pan miał do domu około 500 metrów i jeden zakręt, więc stwierdził, że nie opłaca mu się wynajmować lawety tylko następnego dnie przyszedł i po prostu zaczął jechać. Maska cały czas się otwierała, a przód był zgnieciony więc patrol drogówki stojący za tym jednym zakrętem przed jego domem zatrzymał go. Nie wiem jaki mandat dostał ale samochód wrócił na lawecie. Adwokat, o którym wspominałem został poproszony o pozwanie nas bo "zniszczyliśmy jego samochód". Odmówił, mija rok i żadnego pozwu jeszcze nie dostaliśmy

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (184)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…