Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#16498

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia ta miała miejsce na pogrzebie mojej mamy.
Była to osoba, która w trakcie choroby nowotworowej unikała jak mogła zdjęć.

Dzień pogrzebu.

Ja osobiście olałem księdza i nabożeństwo stojąc koło trumny.
Piekielni okazali się, jak ich nazwałem Janko muzykant, i Pan pstrykacz.

Dochodzi pierwszy (graja organy) on zagra coś na skrzypcach.
Odpowiedziałem - nie.
Zaczął mi robić wywód, że skrzypce na pogrzeb się nadają, i lepiej na filmie będzie (kur.. jakim filmie?).
Ale zorientował się, że nikt nie filmuje pogrzebu i uciekł.

Drugi bardziej piekielny, oferuje fotki z pogrzebu. Odmówiłem.
Ale kolo cały czas swoje.
On robi super fotki, zbierzemy rodzinę, i wspólna fotka.
Ja (pamiętam to jak dziś) - Czy chce pan robić fotkę ot tak, bo byli na pogrzebie?
Foto - Ale to doskonała pamiątka.
Ja - Spierd... pan, póki ma pan zęby.

Pazerność ludzka nie zna granic.

pogrzeb

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 501 (677)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…