Swego czasu naprawiałem bankomaty.
Po pewnej naprawie musiałem przeprowadzić testy wypłat dużej ilości banknotów. Do tego celu stosujemy banknoty testowe czyli przycięte na wymiar papierki zadrukowane dziwnymi wzorami w kolorach przypominających prawdziwe banknoty oraz wydrukowanym nominałem, oczywiście bez żadnej wartości płatniczej. Ze względów konstrukcyjnych jednorazowa wypłata nie może przekraczać 40 banknotów.
Działo się to w galerii handlowej. Bankomat zlokalizowany był w placówce banku, ale klient bankomat obsługiwał z galerii. Test polegał na zleceniu wypłaty z tylnego panelu - zlecenie takiej wypłaty jest możliwe tylko przy spełnieniu ściśle określonych warunków, dostępne tylko dla serwisantów. Obserwowałem pobieranie banknotów po czym wychodziłem do galerii odebrać paczkę pieniędzy, włożyć ją z powrotem do bankomatu i tak kilka razy.
Podczas ostatniej wypłaty w drzwiach mijałem się z panią z jednym dzieckiem w wózku a drugim za rękę. Ja w lewo - ona w lewo, ja w prawo - ona w prawo w każdym bądź razie jak doszedłem do bankomatu to klapka na pieniądze się akurat zamykała i widziałem migające podeszwy szybko oddalającego się młodego człowieka.
Po kilku dniach nastąpił epilog. Zadzwoniła do mnie pani z tego oddziału, że moje banknoty są do odbioru. Ktoś chciał u niej sprzedać moje "dolary nigeryjskie"
Po pewnej naprawie musiałem przeprowadzić testy wypłat dużej ilości banknotów. Do tego celu stosujemy banknoty testowe czyli przycięte na wymiar papierki zadrukowane dziwnymi wzorami w kolorach przypominających prawdziwe banknoty oraz wydrukowanym nominałem, oczywiście bez żadnej wartości płatniczej. Ze względów konstrukcyjnych jednorazowa wypłata nie może przekraczać 40 banknotów.
Działo się to w galerii handlowej. Bankomat zlokalizowany był w placówce banku, ale klient bankomat obsługiwał z galerii. Test polegał na zleceniu wypłaty z tylnego panelu - zlecenie takiej wypłaty jest możliwe tylko przy spełnieniu ściśle określonych warunków, dostępne tylko dla serwisantów. Obserwowałem pobieranie banknotów po czym wychodziłem do galerii odebrać paczkę pieniędzy, włożyć ją z powrotem do bankomatu i tak kilka razy.
Podczas ostatniej wypłaty w drzwiach mijałem się z panią z jednym dzieckiem w wózku a drugim za rękę. Ja w lewo - ona w lewo, ja w prawo - ona w prawo w każdym bądź razie jak doszedłem do bankomatu to klapka na pieniądze się akurat zamykała i widziałem migające podeszwy szybko oddalającego się młodego człowieka.
Po kilku dniach nastąpił epilog. Zadzwoniła do mnie pani z tego oddziału, że moje banknoty są do odbioru. Ktoś chciał u niej sprzedać moje "dolary nigeryjskie"
Serwis bankomatów
Ocena:
747
(795)
Komentarze