Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#16531

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jeszcze jako student farmacji musiałem odbyć dwie tury w aptece.
Półroczny staż na koniec odrabiałem w aptece gdzie kierowniczką była pani Ewa - kobieta z jajem, a jak trzeba było to nawet z jajami.

Mieliśmy stałą klientkę - jeśli można tak nazwać kogoś kto nigdy nie zostawił u nas ani złotówki - która sprawiała nam niejakie problemy. Przychodziła do apteki, siadała na krzesełku i czekała na ofiarę. Praktyka zawsze ta sama - wchodzi kasiasto wyglądający klient pani piekielna staje w kolejce za nim i zaczyna nagabywać, żeby jej coś kupił (najczęściej proszki przeciwbólowe) bo ona biedna jest.

Próby wyrzucania jej z apteki kończyły się zawsze karczemną awanturą. Wzywana policja ją spisywała, ale z tego co wiem nie kończyło się to żadnymi dla niej konsekwencjami. Kiedyś po akcji z policją piekielna wróciła i wylała nam na drzwi wejściowe całą butelkę kropli walerianowych - w dzielnicy, w której staruszki dzielnie dokarmiają wszystkie bezdomne koty. W każdym razie najczęściej zostawało nam przepraszać klientów za jej zachowanie.

Jeszcze warto zaznaczyć, że sęp to nie jakaś moher babcia - tylko kobieta ok 45 lat.

Tego dnia dyżurny sęp czatował, a ja rozkładałem leki na półki za plecami pani Ewy. Do apteki weszła taka klasa trzydziestka. Fajna zadbana babka elegancko, ale również seksownie ubrana. Później się dowiedziałem, że dobra znajoma kierowniczki.

Sęp oczywiście od razu ustawił się za nią i żebrze. Pani Ewa postanowiła sobie zażartować z babsztyla, puściła oko do koleżanki i dalej obsługiwała ludzi przed nią. O dziwo nagabywana klientka zgodziła się coś sępowi kupić - już nie pamiętam co to było. Poprosiła więc o to i "zamówienie".

Kierowniczka głośno pyta: "Jak zwykle pięćset prezerwatyw na fakturę na firmę?"

Klientka: "Tak. I od razu proszę zamówić następne opakowanie bo mam ostatnio dużo pracy."

W tym momencie w aptece na moment wszystko zamarło. Patrzę na sępa i widzę po jej twarzy, że gdzieś tam głęboko jakieś trybiki się obracają i zapadki zaczynają po kolei wskakiwać na swoje miejsce.

Nagle jak nie wybuchnie: "JA TO PI****LE! JA SIĘ NIE BĘDĘ LECZYŁA ZA KUR*IE PIENIĄDZE!" i cała czerwona wypadła z apteki. Druga pani zrezygnowała z bonusa dla sępa, zapłaciła za prezerwatywy, wzięła fakturę i sobie poszła.

Ja dopiero na przerwie dowiedziałem się, że tajemnicza klientka jest ginekologiem, ma własny gabinet, a specjalnych prezerwatyw używa do zabezpieczania sondy do USG.

Z sępem mieliśmy spokój na ok 3 miesiące.

apteka

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 923 (967)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…