Zima, okres przedświąteczny. Ojciec opowiada nam historię zaprzyjaźnionego policjanta.
Kolega siedzi na słuchawce w komisariacie (odbiera telefony bezpośrednie gdy np. dzwonią z innych posterunków, a nie 997).
- Komisariat policji, starszy aspirant XY.
- Bo ja chciałam skargę zgłosić.
- Tak, słucham panią.
- Bo proszę władzy (dokładnie tak się zwracała), teraz weszły te przepisy o zwierzętach...
- Owszem, jest nowy prze...
- Bo proszę władzy! Ja byłam dzisiaj w takim jednym supermarkecie! I proszę władzy, tam te karpie to są w strasznych warunkach trzymane!
- Rozumiem, że powinniśmy podjąć interwencję w tym kierunku?
- No to chyba oczywiste! (Wcale nie, takie sprawy wedle słów kolegi ojca powinno się najpierw załatwiać z kierownictwem sklepu).
- A co tak właściwie tam się dzieje?
- Bo proszę władzy - one są do jedzenia sprzedawane!
:-)
Może szanowna obywatelka myślała, że 22 grudnia karpie się do akwariów kupuje?:)
Kolega siedzi na słuchawce w komisariacie (odbiera telefony bezpośrednie gdy np. dzwonią z innych posterunków, a nie 997).
- Komisariat policji, starszy aspirant XY.
- Bo ja chciałam skargę zgłosić.
- Tak, słucham panią.
- Bo proszę władzy (dokładnie tak się zwracała), teraz weszły te przepisy o zwierzętach...
- Owszem, jest nowy prze...
- Bo proszę władzy! Ja byłam dzisiaj w takim jednym supermarkecie! I proszę władzy, tam te karpie to są w strasznych warunkach trzymane!
- Rozumiem, że powinniśmy podjąć interwencję w tym kierunku?
- No to chyba oczywiste! (Wcale nie, takie sprawy wedle słów kolegi ojca powinno się najpierw załatwiać z kierownictwem sklepu).
- A co tak właściwie tam się dzieje?
- Bo proszę władzy - one są do jedzenia sprzedawane!
:-)
Może szanowna obywatelka myślała, że 22 grudnia karpie się do akwariów kupuje?:)
Ocena:
514
(666)
Komentarze