Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#16557

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj wieczorem wracając z moja luba z kina, znalazłem telefon.
Ładny dotykowy, widać albo bardzo zadbany, albo nówka sztuka.

Cóż jako, że jestem osobą uczciwą i wiem co to znaczy stracić telefon. Szukam w pamięci telefonu jakiegoś nr sugerującego właściciela ( kochanie , żona/mąż itd)
I jest "I.C.E Narzeczony" ( dla niewtajemniczonych I.C.E jest międzynarodowym skrótem In Case of Emergency pozwalającym ratownikom na kontakt z bliskimi).
Dzwonię i abonent czasowo niedostępny.

Dziś rano ponownie dzwonię. I zaczyna się rozmowa.
J-Ja C-chłopak D-dziewczyna

J-Witam, znalazłem wczoraj ten telefon, i chciałbym jakoś go oddać.
C-Ty skur... hu... itd. Zajeb.. ten telefon, widzę go za pięć minut.
J- Wypraszam sobie, chcę go uczciwie oddać.
C-Ta i wyłudzić odszkodowanie, ty Hu...
Wkracza dziewczyna.
D- I kurde kartę masz odkupić bo pewnie mi całą wygadałeś, za 10 min.
J- Dziękuję za fajny telefon. I rozłączyłem się.

Ludzie co jest z Wami? Powinniście się cieszyć, że ktoś oddaje waszą zgubioną własność, a nie jeszcze oskarżać o kradzież.

Od admina: ciag dalszy historii, dodany w osobnej notce, został włączony wraz z komentarzami.


Ciąg dalszy. W piątek co się działo.

Kilka godzin po tym jak zadzwoniłem, i byłem wyzywany od złodzieja, telefon. "Narzeczony" się wyświetla.

Odbieram (innych tel nie odbierałem).
Myślę, wytrzeźwieli i jakoś go im oddam. Ps. nauczony doświadczeniem z pracy uruchomiłem nagrywanie rozmowy.
Ja, Chłopak, Dziewczyna.

J-Tak słucham?
C- Cytuję " Kur.., co się nie odzywasz! Zabawiasz się pewnie telefonem"
J-Wypraszam sobie, jak rano do Państwa dzwoniłem, i chciałem Państwu ten znaleziony telefon oddać, zostałem zwyzywany.
C- "A H mnie to obchodzi Ty ................ wiązanka. Widzę zaraz ten telefon bo Cię psami poszczuję"
J- Wypraszam sobie już drugi raz oferuję oddanie Państwa znalezionej własności, a Pan jest nieuprzejmy i jeszcze mi grozi.
C-" Co Ty pie... widzę telefon i już za 5 min na Placu wolności" D- w tle i niech kartę mi odkupi bo pewnie wygadał.

Rozłączenie.

Nie wytrzymałem. Miałem walnąć telefonem o ścianę, ale idę na policję.

Na komisariacie mówię, że wczoraj znalazłem telefon. Dwukrotny kontakt z właścicielem, to tylko obrażanie.
(odsłuchanie nagrania).
Policjant jaki przyjmował zgłoszenie, po kilku pytaniach. Sprawdzenie w bazie kradzionych.
I uwaga.
Telefon skradziony 1,5 tyg temu podczas napadu.
Policjant dzwoni do właściciela, że znaleźli telefon. I jest osoba która go odnalazła.

Chłopak jest po dosłownie 20 minutach. W rękach flaszka, daje mi ją i wciska jeszcze 50zł na zagrychę.

Co się okazało?
Niecałe 2 tyg wcześniej przedłużając umowę dostał nowy telefon. I 3 dni potem, podeszło do niego dwóch łebków. Zaciągnęli do bramy i zabrali portfel, komórkę. I trochę obili.

Teraz zrozumiałem, dlaczego byli tacy agresywni bym raz dwa oddał (pewnie ja tez bym stracił co nieco plus zdrowie).

W każdym razie, ja jestem na czysto z litrową flaszką i kaską.
Chłopak odzyskał telefon.
A tamci jako, że wskazówki jak dojść do użytkowników, telefonu i prawdopodobnych sprawców napadu. Może im się dostanie.


Ale normalnie, gdyby byli mili sprawa by pewnie inaczej się potoczyła. A tak historia jak z Dlaczego ja czy Trudne sprawy się zrobiła.
Życie dziwniejsze od fikcji.

Ulica w Łodzi

Skomentuj (63) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 916 (952)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…